Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kompania Węglowa na skraju bankructwa? Prezes ostrzega: Nie ma czasu na negocjacje

0
Podziel się:

Eksperci oceniają, że propozycje rządu to tylko półśrodki. Wydamy na nie... 2,3 mld złotych.

Kompania Węglowa na skraju bankructwa? Prezes ostrzega: Nie ma czasu na negocjacje
(United Nations Photo/Flickr (CC BY-NC-ND 2.0))

- _ Kompania Węglowa nie ma już czasu na negocjacje, rządowy plan naprawczy jest dzisiaj prezentowany załogom kopalń _ - mówi prezes KW Krzysztof Sędzikowski. Zastrzega, że liczy na odpowiedzialność związków i wskazuje na rozwiązania w planie chroniące pracowników. - _ Priorytetem jest ratowanie Kompanii Węglowej _ - podkreśla Wojciech Kowalczyk, *pełnomocnik rządu do spraw restrukturyzacji węgla kamiennego * - _ Dziś alternatywa jest jasna: plan naprawczy albo upadłość. Nie możemy dopuścić do negatywnego scenariusz, jakim jest chaotyczna upadłość likwidacyjna. W poniedziałek w regionie śląsko-dąbrowskim ma rozpocząć się akcja protestacyjno-strajkowa związana m.in. z rządowym planem ratowania Kompanii. _

Aktualizacja 18:06

Rząd przyjął wczoraj program naprawczy dla Kompanii Węglowej. Dokument stwierdza między innymi, że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń Kompanii Węglowej, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych.

Co rządowy plan oznacza dla górników?

Blisko 6 tysięcy pracowników dołowych z wygaszanych kopalni znajdzie zatrudnienie w spółce celowej powołanej przez Węglokoks S.A.

Dla pozostałych pracowników dołowych (około 2,1 tys. osób) przygotowano możliwość skorzystania z 4 letniego urlopu górniczego w zamian za 75 proc. miesięcznego wynagrodzenia (dla osób, które mają 4 i mniej lat do emerytury)
lub z jednorazowej odprawy pieniężnej (dla osób, które mają więcej niż 4 lata do emerytury) o równowartości 24-miesięcznego wynagrodzenia.

Pracownicy przeróbki mechanicznej węgla (ok.1,1 tys. osób), będą mogli skorzystać z odpraw w wysokości 10 miesięcznego wynagrodzenia. Pozostali pracownicy naziemni, głównie administracja (ok. 1,6 tys. osób), mogą skorzystać z odpraw w wysokości 3,6 miesięcznego wynagrodzenia. Osoby te stosunkowo najłatwiej znajdą zatrudnienie w innych sektorach gospodarki.

_ - Zarząd będzie realizował ten program. Ja się w pełni pod tym programem podpisuję _ - zadeklarował na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami Sędzikowski. Dodał, że w czwartek dwóch członków zarządu wyjaśnia załogom założenia planu; pojechali oni do czterech planowanych do likwidacji kopalń. Z pracownikami rozmawiają też dyrektorzy i przedstawiciele dozoru.

W dzisiejszej rozmowie z dziennikarzami Sędzikowski nawiązał do obowiązującej w górnictwie zasady, że _ to, co słabe, obrywa się, a to co silne - podpiera _. _ Trzeba to zrozumieć, bo sytuacja grozi upadłością całej firmy _ - przestrzegł. Podkreślił, że rozumie emocje zainteresowanych związane z sytuacją spółki. _ - Liczę na rozsądek liderów związkowych, by nie podgrzewali _ - wskazał.

Tymczasem szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz po zebraniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego poinformował, że związkowcy nie pojadą na piątkowe spotkanie z pełnomocnikiem rządu ds. górnictwa Wojciechem Kowalczykiem. W skład komitetu wchodzą: Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i związek Kontra.

Związkowcy nie chcą zdradzać szczegółów zapowiadanego na poniedziałek protestu, aby nikt nie pokrzyżował im planów. Protest poprzedzą zaplanowane na piątek masówki w kopalniach.

Przedstawiciele komitetu strajkowego podali, że w reakcji na założenia planu dla KW, w czwartek po południu pod ziemią protestowało już ok. 1 tys. członków załóg przewidzianych w planie do likwidacji kopalń (Brzeszcze, Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy oraz Pokój).

_ To akcje spontaniczne, organizowane przez samych pracowników, a nie związki. To największe akcje w historii polskiego górnictwa _ - powiedział szef Sierpnia 80 Bogusław Ziętek. Wyraził przekonanie, że choć w rządowym programie mowa o likwidacji 4 kopalń, żaden górnik na Śląsku nie może dziś czuć się bezpieczny.

Trzeba zamknąć nierentowne kopalnie

Sędzikowski podkreślił, że pierwszym elementem planu warunkującym jego powodzenie jest _ odcięcie najbardziej nierentownych aktywów _, czyli przekazanie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) zakładów: Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze i Pokój. Łącznie (wraz z kopalnią Piekary mającą trafić do spółki Węglokoks-Kraj) generują one 80 proc. strat spółki.

W trzech tych pierwszych zakładach w czwartek trwał podziemny protest. Rozpoczęli go jeszcze w środę górnicy z Brzeszcz (w czwartek według związków pod ziemią protestowało ok. 400 osób), potem tę formę protestu podjęło też kilkudziesięciu górników z Bobrka-Centrum i ok. 30 z Sośnicy-Makoszów.

Wobec zapowiedzi rządu związanych z realizacją planu dla KW (m.in. premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że w czwartek lub piątek do Sejmu trafi projekt zmian w ustawie o górnictwie węgla kamiennego) przedstawiciele działających w regionie central związkowych zapowiedzieli, że jeszcze w czwartek zdecydują o akcji protestacyjno-strajkowej w regionie.

Odnosząc się do pytań, czy nie za późno na konsultacje przyjętego już przez rząd planu, Sędzikowski mówił dzisiaj, że zarząd Kompanii chce dyskutować na jego temat ze związkami.

W reakcji na sugestie dziennikarzy, że związki chciałyby współtworzyć ów program, prezes KW wyraził nadzieję, że znajdzie wśród związkowców odpowiedzialnych partnerów. _ - Ten program już poszedł bardzo daleko. Można powiedzieć, że są w nim już zrobione potencjalne ustępstwa _ - zaznaczył.

Górnicy mają zagwarantowaną pracę

Wyjaśnił, że teoretycznie spośród osłon dla pracowników w programie mogłyby znaleźć się jedynie odprawy. _ - A my od razu powiedzieliśmy, że gwarantujemy pracę górnikom dołowym _ - podkreślił. Wskazał, że choć sam pracuje w KW od połowy grudnia ub. roku, w spółce od dawna było już wiadomo, które zakłady są do likwidacji.

Prezes KW nawiązał do różnych koncepcji ratowania zagrożonych kopalń, np. władze Gliwic zamówiły analizę wskazującą, że kopalnia Sośnica-Makoszowy mogłaby prowadzić rentowną działalność od 2017 r. pod warunkiem zainwestowania 546 mln zł. Sędzikowski podkreślił, że realny koszt sięgnąłby półtora miliarda, ponieważ do 2017 r. zakład przyniósłby jeszcze miliard strat.

Prezes KW zaakcentował też, że zewnętrzny inwestor zapewne uznałby za nieperspektywiczne łącznie siedem kopalń spółki - wobec _ bardzo dyskusyjnej _ sytuacji Halemby-Wirka oraz Bielszowic. Przygotowując plan, uwzględniono jednak ostatnie płynące z nich sygnały.

_ - Fajnie jest powiedzieć, że chcemy współtworzyć, ale z drugiej strony mówimy, że nie można zamknąć żadnej kopalni. Jeżeli ktoś nie akceptuje zamykania kopalń, chciałbym, żeby mi podał inną koncepcję _ - zaproponował prezes.

Prezes KW odcina się od przeszłości

Prezes KW podkreślił, że jest menedżerem, który ma na chłodno ocenić sytuację i z tej perspektywy nie widzi innej możliwości. Zastrzegł, że nie zamierza odnosić się do żadnych wypowiedzi polityków czy związkowców z przeszłości. _ - Przeszłość interesuje mnie tylko z biznesowego punktu widzenia, jak kształtowały się koszty i przychody _ - zaznaczył.

Jako alternatywę dla założeń obecnego programu podał dalszą sprzedaż kolejnych kopalń KW i _ zasypywanie _ w ten sposób strat operacyjnych sięgających już w skali roku 2,4 mld zł. Wskazał, że kwota 1,5 mld zł za sprzedaż Jastrzębskiej Spółce Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice wystarczyła tylko na sześć miesięcy. Przypomniał, że niepowodzeniami skończyły się próby pozyskania finansowania dla spółki - m.in. poprzez euroobligacje. _ Rząd tym programem powiedział pośrednio, że nie ma możliwości dofinansowania KW; może dofinansować SRK _ - wskazał.

Sędzikowski za _ tragiczną _ uznał też sytuację otoczenia firmy: na zwałach kopalń i elektrowni w Polsce zalega już łącznie ok. 15 mln ton węgla - przy ciepłej zimie.

_ Obowiązkiem zarządu i właściciela jest więc przedstawienie programu naprawczego. I my chcemy iść do związków zawodowych - zakładając dobrą wolę. Jeżeli ktoś ma inne pomysły i jest pole do ich negocjacji, jesteśmy otwarci. Ale to jest tak dramatyczna sytuacja i tak napięta czasowo, że nie mogę np. wychodzić z programem, że zamykamy siedem kopalń, a potem ustępować związkom, że zamykamy pięć zamiast siedmiu. Nie ma już czasu na takie dyskusje. Nie jest rolą związków zawodowych uczestniczenie w przygotowaniu programu. Ich rolą jest jego ocena _ - zaakcentował prezes KW.

Program naprawy KW będzie kosztował...

Rada Ministrów 7 stycznia 2015 r. przyjęła plan naprawczy dla Kompanii Węglowej S.A. przygotowany przez Pełnomocnika Rządu ds. Restrukturyzacji Węgla Kamiennego Wojciecha Kowalczyka. - _ Kompania Węglowa, która dziś znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i jest o krok od upadłości, niereformowana może być olbrzymim obciążeniem dla regionu. Musimy dać szansę całemu Śląskowi. Plan naprawczy oraz towarzyszący mu pakiet osłonowy dla pracowników są szansą na rozwój całego Śląska _- podkreśla wiceminister Kowalczyk.

Całkowity koszt programu naprawczego w latach 2015-2016 będzie wynosił ok. 2,3 mld zł, z czego 1,4 mld w 2015 r., a 0,9 mld w 2016 i będzie finansowany z głównie dotacji budżetowych, środków własnych SRK oraz ze środków pozyskanych z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Zwrot środków do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych nastąpi z przychodów z prywatyzacji w latach 2016-2018.

Przychody i koszty jednostkowe w krajowym sektorze górnictwa

źródło: Ministerstwo Gospodarki

Polski węgiel pełen patologii

Andrzej Sadowski z Centrum Adam Smitha ocenia, że zapowiadane wczoraj przez Ewę Kopacz posunięcia to tylko półśrodki, które nie uratują rodzimej branży górniczej. Jego zdaniem, potrzebne są między innymi zmiany w prawie. Dziś aż roi się od absurdalnych przepisów. Sadowski przytacza jedną z regulacji, w myśl której absolwenta szkoły górniczej można zatrudnić dopiero dwa lata po zakończeniu nauki.

Od 2008 roku światowa cena węgla spadła o 70 procent. Polski węgiel jest droższy od między innymi czeskiego, rosyjskiego, czy chińskiego. Ekspert uważa, że rodzima branża jest obciążona kosztami, które powinien ponosić rządowy budżet. Jego zdaniem, wydobyciem powinny się zająć tylko pomioty prywatne. Jeśli do tego nie dojdzie, górnictwo podzieli los przemysłu stoczniowego.

Sadowski przypomina, że w czasach, kiedy można było sprzedać stocznie prawdziwym inwestorom, nie zrobiono tego. Dziś więc po dobrze niegdyś prosperującym przemyśle zostało tylko wspomnienie - podsumowuje ekspert.

Zdaniem Sadowskiego, branży przez wiele lat szkodziły też związki zawodowe, które nie chciały się zgodzić na zmiany podwyższające konkurencyjność polskiego węgla. - _ Teraz związkowcy powinni pójść po rozum do głowy, by całkowicie nie odciąć gałęzi, na której siedzą. _ - dodaje. Konieczna jest większa elastyczność w zakresie zatrudnienia i płac tak, by kopalnie mogły się szybko dostosować do trendów cenowych. Andrzej Sadowski przypomina, że cen węgla nie ustala się dziś w Polsce, ale tworzy je rynek. Tymczasem związkowcy zapowiadają, że nie zgodzą się na zwalnianie ludzi i zamykanie kopalń.

Na kolejnej stronie przeczytasz, jak opozycja ocenia propozycje rządu Ewy Kopacz

Program likwidacyjny, a nie naprawczy - tak politycy SLD określają przyjęty przez rząd program naprawczy dla Kompanii Węglowej. Sojusz domaga się, by głos na temat sytuacji w górnictwie na najbliższym posiedzeniu Sejmu zabrała premier Ewa Kopacz.

Kopacz informowała w środę, że rząd przyjął program naprawczy dla Kompanii Węglowej, który stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację 4 kopalń Kompanii Węglowej, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych.

Poseł SLD Zbyszek Zaborowski, odnosząc się do tych zapowiedzi, podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że Donald Tusk, jako poprzedni premier, _ podjął zobowiązania, że program naprawczy (górnictwa) na pewno nie będzie oznaczał likwidacji kopalń i miejsc pracy _.

_ - Wczorajsze zapowiedzi pani premier mówią zupełnie co innego. Wygląda na to, że jest to program likwidacyjny, a nie naprawczy _ - ocenił Zaborowski.

Do słów Tuska nawiązał też rzecznik SLD Dariusz Joński. _ Powiedział: +naprawa, nie likwidacja+. Pani premier Ewa Kopacz mówiła: naprawa przez likwidację. To jest dość duża różnica _ - podkreślił Joński.

Jego zdaniem ten rodzaj restrukturyzacji górnictwa przypomina działania rządu Jerzego Buzka (w latach 1997-2001 - PAP). _ Wtedy zlikwidowano 23 kopalnie, a teraz Platforma chce dorzucić 4 kolejne _ - argumentował poseł.

Zapowiedział też, że 13 stycznia z inicjatywy SLD odbędzie się posiedzenie komisji gospodarki, na którym będzie poruszony temat sytuacji w górnictwie. Joński dodał, że Sojusz zaprosił na ten dzień do Sejmu przedstawicieli branży górniczej. _ Będziemy wnioskowali, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu (13-16 stycznia) pani premier poinformowała o sytuacji w górnictwie _ - dodał Joński.

Zaborowski podkreślił z kolei, że rządowy program został już wypracowany, a związki zawodowe zostały _ wezwane do Warszawy _ dopiero na piątek. _ Mają rozmawiać o gotowym programie, o gotowej ustawie? To nie jest poważne traktowanie strony społecznej _ - ocenił poseł.

Ewa Kopacz przekonywała w środę, że z planem naprawczym dla KW związana jest nowa propozycja rozwoju przemysłu na Śląsku, która zostanie przedstawiona na początku marca. W związku z przyjęciem planu dotyczącego Kompanii premier zapowiedziała, że w czwartek lub piątek do Sejmu trafi projekt zmian w ustawie o górnictwie węgla kamiennego.

Swoje działania wobec tych zapowiedzi mają w czwartek uzgodnić związkowcy na zebraniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego (uczestniczą w nim Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i związek Kontra). Komitet ma zdecydować o harmonogramie akcji protestacyjno-strajkowej w regionie.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)