"W chwili, kiedy wyjeżdżał klikanaście lat temu do Polski na studia, zapewne miał poparcie ówczesnego marksistowskiego reżimu. Jego powrót musiał wiązać się z aresztowaniem" - uważa Krzysztof Mroziewicz.
Były polski dyplomata dodał, że los Ahmeda Amara jest dziś niepewny, gdyż Jemen jest jednym z najbardziej - jak się wyraził - "dzikich arabskich krajów".
W zeszłym tygodniu muzułmański duchowny opuścił Polskę, bo ABW stwierdziła, że zagraża on bezpieczeństwu naszego kraju. Nieoficjalnie mówi się, że utrzymywał kontakty z ludźmi wspierającymi terroryzm. Dzisiejsza prasa podała, że Ammar po wydaleniu z Polski został zatrzymany na lotnisku w stolicy Jemenu.