„God save the Queen. She pays more”, „Rząd do roboty za tysiąc złotych (brutto)”, czy „Dla polityka pensja medyka” – pod takimi hasłami protestowało w Warszawie około 8 tysięcy pracowników służby zdrowia.
30 procentowe podwyżki pensji, których domagali się protestujący będą, ale - jak poinformował minister zdrowia, Zbigniew Religia – dopiero od października. W ciągu najbliższych lat ma nastąpić wzrost nakładów na służbę zdrowia do 5 proc. PKB. – To, co proponuje premier i minister zdrowia
to za mało. Żądamy najmniej 6 proc. – mówił Andrzej Włodarczyk, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Protestującym obiecano, że w przyszłym roku wzrost nakładów na służbę zdrowia będzie większy, niż 4 mld zł. oraz zapewniono ich, że nie będzie zmiany systemu ubezpieczeniowego na system budżetowy. – Ciągle obiecują, a później i tak jest to samo – mówił jeden z protestujących. – Nie dziwię się, że protestujecie. Sytuacja w ochronie zdrowia jest trudna, żeby nie powiedzieć dramatyczna, mówił premier Kazimierz Marcinkiewicz, którego protestujący wygwizdali. - Ja wiem, że wiecie. Mówię tylko, że ja też wiem – dodał premier.
Do Warszawy zjechali pracownicy służby zdrowia z całej Polski. Manifestujący rozpoczęli protest na placu Zamkowy. Później delegacja pracowników służby zdrowia odwiedziła Ministerstwo Finansów i złożyła petycję. Później tłum udał się pod Sejm i tam zrobiło się goręcej. Z protestującymi wyszedł porozmawiać poseł Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusz Cymański. – Jak widać emocji nie brakuje – mówił już po kilku minutach.
Spod Sejmu protestujący poszli pod kancelarię premiera. Tam od razu wyszli do nich: premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister zdrowia Zbigniew Religa. Po spotkaniu z delegacją protestujących minister Religia wyszedł już sam. – Doceniam Wasze zaangażowanie. Jest ono potrzebne do tego, żeby w Polsce nastąpiły istotne zmiany w systemie opieki zdrowotnej. Traktuje te manifestację jako wsparcie… - zagłuszył słowa ministra zdrowia, Zbigniew Religia, kilkutysięczny tłum, który coraz głośniej skandował „strajkujemy, strajkujemy”.
- Kilka z haseł manifestujących:
- - „Dlaczego chcecie zagłodzić ręce, które leczą”
- - „Dość tego wyzysku”
- - „Gdzie etyka polityka? Forsę bierze, szybko znika”
- - „Dajcie nam żyć godnie”
- - „Szpitale dla ludzi, nie dla zysku”
- - „Ratunku! Służba zdrowia umiera”
- - „Chcemy godności, nie luksusu”