Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper
powiedział, że namawiał prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego, by wszystkimi możliwymi środkami
spowodował dymisję obecnego rządu. Lepper podkreślił, że
rząd w każdej sytuacji może podać się do dymisji.
Spotkanie z Samoobroną rozpoczęło cykl konsultacji
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z partiami, które
dostały się do parlamentu.
Lepper skrytykował nie przebierając w słowach
działania obecnego gabinetu. 'Niepokój nasz budzi to, że
premier Buzek tak uparcie, rękami i nogami, trzyma się
swego stołka' - powiedział szef Samoobrony. 'Każdy dzień
następny działań tego rządu to szkoda dla Polski. Oni chcą
jeszcze ukraść, co tylko można' - dodał.
'Zawarli chyba wcześniej jakieś tajne umowy i chcą
je po prostu zrealizować, a za to wzięli wiadomo co, po
imieniu to nazywam, łapówki' - stwierdził Andrzej Lepper.
Pytany czy ma na to dowody przewodniczący
Samoobrony powiedział, że 'wszystko na to wskazuje', ale -
jak dodał - Samoobrona będzie sprawdzała swoje podejrzenia
po wejściu do parlamentu. Dziennikarze zapytali się wobec
tego Leppera, czy gotów jest bronić swoich racji przed
sądem i czy poniesie odpowiedzialność za swoje słowa. 'Ja
przed sądem stawałem tyle razy, że jeden proces w tą czy w
tą to naprawdę nie ma żadnego znaczenia' - stwierdził
Andrzej Lepper.
'Ja zawsze ją ponoszę' - tak powiedział o swojej
odpowiedzialności. 'Jestem poważnym politykiem, a nie
jakimś chłopcem'.
Przewodniczący Samoobrony relacjonował, że
prezydent namawiał do utworzenia silnego koalicyjnego
rządu, ale - jak zapewniał Lepper - nie rozmawiano o
szczegółach, ani że rząd taki miałby tworzyć SLD i
Samoobrona.