Lider popierającej rząd Samoobrony Andrzej Lepper opowiada się przeciwko wprowadzeniu 50-proc. stawki w podatku PIT i jest za kontynuowaniem prywatyzacji z wyjątkiem "kilku firm strategicznych" - wynika z wywiadu, jakiego Lepper udzielił w piątek "Pulsowi Biznesu".
Szef Samoobrony jest już przeciwny 50-proc. podatkowi dla najbogatszych, który jego partia forsowała w poprzedniej kadencji Sejmu.
"Nasi eksperci policzyli, że te 50 proc. nie ma sensu. Tak naprawdę prawie nikt by tego nie płacił, a tylko awantura i zamieszanie. A najbogatsi wyjechaliby sobie za granicę i budżet grosza by nie zobaczył" - powiedział Lepper.
Lepper chce też szybkiej prywatyzacji, ale przewiduje wyjątki.
"Pakiety akcji w spółkach strategicznych muszą pozostać w ręku państwa. Mówię tu o Orlenie, KGHM, BGK, PKO BP... Ale resztę trzeba jak najlepiej sprzedać, by Polacy na tym zarobili" - powiedział.
Szef Samoobrony, której postawa w znacznej mierze zdecydowała o uzyskaniu przez rząd wotum zaufania, znany wcześniej z populistycznych haseł, opowiedział się za wzmocnieniem banku centralnego, choć nadal chce umożliwić parlamentowi odwoływanie prezesa NBP.
"Sejm powinien go też móc odwoływać - z ważnych powodów.(...) Trzeba by było - powiedzmy - większości 2/3 głosów, aby powodem nie była tylko zmiana rządu" - dodał Lepper.
Dziś szefa banku centralnego powołuje Sejm.
Na pytanie, czy należy wzmocnić NBP przy jednoczesnym poszerzeniu jego celów o dbanie o wzrost gospodarczy Lepper odpowiedział: "Z pewnego punktu widzenia - tak! Prezes NBP winien być mianowany przez prezydenta".
Na pytanie o swoje sztandarowe hasło "Balcerowicz musi odejść" Lepper odpowiedział:
"Panowie, to też takie hasło...Wcale nie musi odchodzić, on dobrze wykonuje to, co mu każe ustawa. Na jego miejscu każdy ekonomista robiłby to samo".