Uzasadnienie wskazujące w głównej mierze na brak stabilizacji politycznej nie powinno być wystarczające do zmiany perspektywy ratingu przez S&P, tym bardziej, że wskaźniki makro pokazują, że gospodarka rozwija się dobrze, a rząd zapowiedział reformę podatkową oraz zmiany uzdrawiające finanse publiczne - uważa wiceminister finansów Jarosław Pietras.
"Wydaje się, że nie było wystarczającego uzasadnienia do zmiany perspektywy ratingu. W gospodarce nie dzieje się nic, co by uzasadniało pogorszenie oceny perspektywy wiążącej się z ratingiem z pozytywnej na stabilną. Rząd zapowiedział też reformę finansów publicznych oraz systemu podatkowego. Zakładając, że działania rządu zostaną odzwierciedlone w ratingu - mielibyśmy do czynienia z jego polepszeniem" - powiedział w rozmowie z PAP wiceminister.
"Natomiast cieniem rzuca się obecna sytuacja polityczna, która - w mojej ocenie - jest nadmiernie wykorzystywana, ponieważ niestabilność polityczna nie uprawnia do tak radykalnej zmiany perspektywy" - dodał.
Agencja ratingowa S&P w poniedziałek zrewidowała perspektywę ratingu Polski do stabilnej z pozytywnej jednocześnie potwierdzając BBB+ dla zadłużenia w walucie oraz A- dla długu w walucie krajowej. Argumentem za takim krokiem była utrzymująca się niepewność polityczna, niejasne perspektywy reform strukturalnych i niewiadoma odnośnie akcesji do strefy euro.
W opinii wiceministra najważniejsze jest obecnie uwiarygodnienie zamierzeń rządu.
"Rzecz w tym, by rząd prowadził taką politykę, która dawałaby przekonanie, że jest on w stanie wprowadzić zapowiadane zmiany. W tej chwili zawirowania wokół kształtowania się przyszłej koalicji i być może rekonstrukcji rządu nie dają takiej pewności ani agencjom ratingowym, ani inwestorom" - zaznaczył Pietras.
Pomimo wszystko, zdaniem wiceministra, "wydźwięk zmiany perspektywy ratingu jest taki, że nie należy oczekiwać w najbliższym czasie zmiany ratingu".
Wiceminister dodał równocześnie, że nie obawia się, że rewizja perspektywy ratingu wpłynie na ograniczenie zaufania do polskiego rynku, choć jednocześnie uważa, że najbardziej na tym może ucierpieć wycena polskich obligacji.
"Rynek na zmianę zareagował dość spokojnie. Istnieje tylko pewne ryzyko, i to raczej w dłuższym okresie, jeśli chodzi o wpływ decyzji S&P na wysokość rentowności naszych obligacji" - uważa.
Jednocześnie pokreślił, że nie jest konieczne ustalanie już teraz daty przyjęcia euro, kiedy stanowisko polityków w tej kwestii nie jest jednolite. Istotniejsze jest wskazanie wiarygodnej ścieżki dochodzenia do strefy euro.
"Wskazanie daty wejścia do strefy euro zapewne wywołałoby dyskusję wśród polityków, a to nie wpłynęłoby na naszą wiarygodność. Ważniejsze jest pokazanie ścieżki dochodzenia, która byłaby wiarygodna dla poszczególnych etapów" - powiedział Pietras.
"Jeśli ścieżka dla tych poszczególnych etapów będzie się potwierdzać, to da to wiarygodniejszą i bardziej pozytywną ocenę niż próba wyznaczenie konkretnej daty" - dodał.
