Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Michael Burry przewidział kryzys finansowy i na nim zarobił. Ta historia jest warta Oscara

2
Podziel się:

Oto historia dziwaka i outsidera, managera z Kalifornii, który postawił majątek swój i inwestorów przeciwko amerykańskiej gospodarce i wygrał.

Christian Bale jako Michael Burry w filmie Big Short
Christian Bale jako Michael Burry w filmie Big Short (Fot. Paramount Pictures)

Wyobraźcie sobie faceta, dyplomowanego lekarza, który zasnął na sali operacyjnej podczas zabiegu, przez co wylali go z pracy. A wszystko dlatego, że poprzedniego dnia zbyt długo śledził notowania giełdowe. Dziwaka i outsidera, który sam sobie, po latach, zdiagnozował zespół Aspergera. I w końcu menedżera z Kalifornii, który postawił majątek swój i inwestorów przeciwko amerykańskiej gospodarce. Wygrał, stał się milionerem i dziś inwestuje w... wodę. Tak, to właśnie dr Michael Burry. Gość, który przewidział wielki kryzys gospodarczy, kiedy świat finansjery balował w najlepsze. Na podstawie tej historii powstał film "Big Short", który własnie otrzymał Oscara.

Aktualizacja: 29.02.2016 godz. 6:19

Już wiadomo: "Big Short" otrzymał Oscara w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany. Był też nominowany jako najlepszy film, ale tu pokonał go "Spotlight".

"Hipoteczne listy zastawne MBS, kredyty subprime, swapy ryzyka kredytowego CDS. Skomplikowane, co? Zaczynasz się czuć znużony, albo głupi. Cóż, o to właśnie chodzi. Wall Street lubi używać skomplikowanych słów, abyście myśleli, że tylko oni mogą się tym zajmować. Albo nawet lepiej, żebyście się od nich odpieprzyli". Tymi słowami rozpoczyna się filmowa adaptacja książki Michaela Lewisa, dziennikarza ekonomicznego opisującego "mechanizm maszyny zagłady". To właśnie tę maszynę pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka rozpracował nasz bohater - dla wielu finansowy guru.

Ale od początku. Nim film "Big Short" stanął do walki o Oscara, zanim powstała książka Lewisa, jeszcze przed tym, jak staliśmy się świadkami i zarazem ofiarami światowego kryzysu gospodarczego, w czasach, kiedy Michael Burry nie miał jeszcze własnej firmy, rodził się nieco upośledzony geniusz. Czemu upośledzony? Bo przejawiający dokładnie takie same cechy, jakie dopiero po latach lekarze zdiagnozowali u jego syna – cechy zespołu Aspergera.

Mając na koncie licencjat z ekonomii, dyplom lekarza z Vanderbilt University School of Medicine oraz staż w klinice neurologii w uniwersyteckim szpitalu Stanforda, dr Burry asystuje przy zabiegu chirurgicznym. Nieprzespana noc spędzona na inwestowaniu na rynku finansowym, którym zajmował się po godzinach, daje o sobie znać. Zasypiający na stojąco lekarz zwala się na stół operacyjny. Co było dalej? Łatwo się domyślić.

Zostaje wyrzucony przez chirurga prowadzącego z sali zabiegowej i wylatuje z pracy w szpitalu. Nie zobaczycie tego w filmie, ale lata później historię tę wyciągnął Bloomberg. I nic dziwnego, że zrobił to magazyn ekonomiczny, bo właściwie po tym incydencie ten aspołeczny, neurotyczny lekarz, postanawia poświęcić się w całości analizie rynków finansowych, inwestowaniu i pisaniu czegoś w rodzaju bloga, osadzonego na forum dyskusyjnym portalu Silicon Investor.

Zakłada również świetnie prosperujący fundusz Scion Capital, który - jak opisuje to Lewis - pod koniec 2004 roku zarządzał 600 milionami dolarów. Mniej więcej w tym miejscu objawia się geniusz Burry'ego, a może fiksacja. W 2005 roku zaczyna go szczególnie interesować rynek kredytów subprime. Przegląda tysiące szczegółowych danych. Chodzi o kredyty hipoteczne wysokiego ryzyka – czy, jak usłyszymy w filmie z ust pięknej blondynki zanurzonej w wannie wypełnionej pianą - "kiedy pada słowo subprime, od razu pomyśl g....”.

Te właśnie lipne kredyty hipoteczne, o zmiennym oprocentowaniu, udzielone osobom bez zdolności kredytowej, a więc zagrożone brakiem spłaty, pięknie opakowane, uzupełniały paczkę kredytów stabilnych. Sprzedawane tak były przez największe banki Ameryki pod nazwą CDO. Burry badając strukturę i sposób zawierania tych umów, odkrył powiększającą się bańkę - na uważanym wówczas za absolutnie pewny i stabilny - rynku kredytów hipotecznych. Przewidział, że ciągu dwóch lat wartość CDO będzie diametralnie spadać, co może doprowadzić do katastrofy na rynku finansowym.

Postanowił zarobić na nadchodzącym nieubłaganie krachu. Związał się z bankiem Goldman Sachs, który również przekonany był o stabilności tego rynku. To dlatego bankierzy ochoczo zgodzili się przygotować dla niego swap, czyli umowę stanowiącą zabezpieczenie, w przypadku niewywiązania się ze spłaty zadłużenia – osławiony później CDS.

Polegało to na tym, że fundusz Burrego płacił pewną sumę pieniędzy Goldmanowi, cenę CDS, w zamian za co bank w razie krachu, zobowiązał się wypłacić gotówkę. Przygotowany dla niego produkt finansowy pozwalał zarobić tylko w przypadku spadki wartości. Bank zgarniał dolary na prowizjach sprzedażowych i nie mógł uwierzyć, że chce on grać przeciwko pewniakowi - rynkowi mieszkaniowemu.

Strategia gry na spadki okazała się skuteczna. W wyniku tej umowy i wybuchu kryzysu gospodarczego zarobił 700 milionów dolarów dla swoich inwestorów, samemu wzbogacając o 100 milionów. Inwestycja funduszu, który prowadził, zanotowała zwrot inwestycji wartości blisko 490 proc. początkowego kapitału.

Dr Michael Burry stał się gwiazdą i jedną z niewielu osób, które zarobiły na kryzysie, który tylko w USA pozbawił pracy 8 milionów ludzi, a dla 6 milionów Amerykanów oznaczał utratę domów. Wkrótce całkowicie zlikwidował firmę i poświecił się osobistym inwestycjom.

Jak pisał Lewis, dr Burry wielokrotnie kontaktował się z rządem. Gotowy był zgłosić się na przesłuchanie, podczas którego chciał opowiedzieć, jak przewidział kryzys. Nikt się jednak tym nie zainteresował. Za to aż czterokrotnie przesłuchiwany był przez FBI, które sprawdzało legalność jego działań.

Dziś dr Burry prowadzi wykłady na uczelniach, jest częstym gościem forów ekonomicznych, a prywatnie inwestuje w złoto i... wodę. Jego zdaniem w USA warto inwestować w działki rolne z dostępem do wody. Zgodnie z jego przewidywaniami, dostęp do wody pitnej stale się kurczy i w przyszłości cena wody będzie znacznie wyższa.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
proces7
5 miesięcy temu
Jeżeli dr Burry przewidział coś w przeszłości, w żadnym razie nie implikuje to kwestii słuszności jego prognoz w przyszłości. I to co pan dr Burry osiągnął, gdy zrozumiał jako jeden z pierwszych, błąd w centrum finansowego świata jest niewątpliwym sukcesem. W przyszłości pewne jest tylko, moim zdaniem to, że inwestorzy - gracze stracą w statystycznej większości. Na pewno zarobią maklerzy, pośrednicy i fiskus. Do tego na końcu psychiatrzy i inni specjaliści od uzależnień.
Leon
6 lat temu
Trudno było nie przewidzieć takiego kryzysu na świecie w 2007 roku rozbijają rząd PIS i na świecie wybucha kryzys ekonomiczny, który trwa do 2010 a po nim zadłużenie drastycznie rośnie w całej UE...dzięki MFW