Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Mipol: nie sprzedawaliśmy mięsa na Łotwę

0
Podziel się:

Służby weterynaryjne Łotwy poinformowały, że w wołowinie pochodzącej z tej polskiej firmy wykryto dużą zawartość koniny.

Mipol: nie sprzedawaliśmy mięsa na Łotwę
(Photoshot/Reporter)

Firma Mipol nie sprzedawała mięsa końskiego i wołowego na rynek łotewski - zapewnił w środę jej współwłaściciel Józef Plata. We wtorek służby weterynaryjne Łotwy poinformowały, że w wołowinie pochodzącej z tej polskiej firmy wykryto dużą zawartość koniny.

W przysłanym w środę oświadczeniu Plata napisał: _ w odpowiedzi na krzywdzące dla nas artykuły, które pojawiły się w niektórych mediach w Polsce 16 kwietnia 2013 roku w związku z wypowiedziami przedstawicielki łotewskich służb weterynaryjnych dotyczącymi wołowiny pochodzącej z Polski, informujemy, że firma Mipol nie sprzedawała mięsa końskiego i wołowego na rynek Łotwy, ani do firm wymienionych we wspomnianych publikacjach _.

We wtorek rzeczniczka łotewskich służb weterynaryjnych (PVD) Ilze Meistere poinformowała, że w dostawach polskiej wołowiny dla łotewskiej firmy produkującej konserwy mięsne Latvian Kursu Zeme było 87 proc. koniny. Próbki mięsa z Polski zostały wysłane do laboratorium w Wielkiej Brytanii, gdy okazało się, że produkty firmy Kursu Zeme zawierają koninę. Według niej dostawcą fałszywej wołowiny była spółka Mipol.

_ Firma Mipol jest wyłącznie ubojnią. Sprzedajemy mięso do pośredników i w momencie zawarcia transakcji, tracimy kontrolę nad jego dalszymi losami. Jeśli po drodze od naszych klientów do konsumentów wydarza się coś, co wydarzyć się nie powinno, możemy wyrazić ubolewanie. Ale nie możemy się zgodzić, żeby czyniono nam z tego powodu niesprawiedliwe zarzuty _ - podkreślił Plata.

Według niego wyniki kontroli weterynaryjnej wskazują, że firma działa zgodnie z prawem i najlepszymi praktykami branżowymi. Ponadto stosowane są rygorystyczne procedury wewnętrzne, które uniemożliwiają zmieszanie mięsa wołowego z końskim - podał.

Plata poinformował, że przyjęcie każdego zwierzęcia na teren zakładu jest odnotowywane w systemie informatycznym. Konie i krowy przyjmowane są osobno. Także po uboju zwierzę otrzymuje odpowiedni numer, który pomaga w jego dalszej identyfikacji. Eliminuje to możliwość pomieszania tusz pochodzących z różnych zwierząt - tłumaczy współwłaściciel Mipolu.

Dodał, że także rozbiór, czyli cięcie tusz na mniejsze elementy jest zanotowane przez system. Każdy element otrzymuje etykietę, która umożliwia określenie, z jakiego zwierzęcia pochodzi mięso.

Na początku marca br. oskarżano już Mipol o dostawy zafałszowanej wołowiny koniną. Tygodnik _ Der Spiegiel _, opisując tzw. aferę końską, podał, że firma Brandenburger Dreistern Konserven GmbH, producent sprzedawanego w sieci tanich sklepów Aldi Sued gulaszu wołowego, kupowała mięso od pośrednika Transmeat Schoeller GmbH, który z kolei importował je od polskiej firmy Mipol. Wówczas przedstawiciele spółki Mipol również oświadczali, że firma nie ma nic wspólnego z nielegalnym wprowadzaniem na rynek koniny.

Łotewska rzeczniczka służb weterynaryjnych powiedziała, że PVD poinformuje władze polskie oraz Komisję Europejską o tym, że dostawy mięsa z Polski zawierające nieoznakowaną koninę trafiły również na inne rynki europejskie.

Jak poinformował PAP zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski, w środę takie zawiadomienie nie dotarło do polskiej Inspekcji Weterynaryjnej.

Czytaj więcej w Money.pl
Francuskie sieci handlowe wycofują wołowinę Chodzi o kilka rodzajów mrożonych potraw w następstwie podejrzenia, że mogą zawierać koninę.
To mięso może zawierać koninę Produkty mięsne z Holandii, które niezgodnie z oznakowaniem na etykiecie mogą zawierać koninę, były eksportowane do 16 krajów UE.
Znaleźli groźny lek w polskiej koninie. Gdzie? Antybiotyk ze względu na możliwe działanie rakotwórcze został wyłączony z łańcucha żywieniowego ludzi.
wiadomości
wiadmomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)