- Uczelnie nie mogą być traktowane jak twierdze przed biznesem, firmy muszą podjąć ryzyko inwestowania w projekty naukowe - mówi dla portalu Money.pl prof. Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Uważa, że dzięki unijnym środkom uda się zmienić myślenie obu stron.
Dlaczego współpraca naukowców z przedsiębiorcami jest w Polsce tak trudna? Prof. Kolarska-Bobińska uważa, że winę za to ponoszą obie strony.
- Polscy naukowcy traktowali dotąd uczelnie jako twierdze albo świątynie wiedzy. Uważali, że tworzą naukę dla nauki i trudno im dostosować się do bardziej praktycznego i konkretnego aspektu, że są pomysły, które mają służyć ludziom - mówi minister Kolarska-Bobińska w rozmowie z dziennikarką portalu.
]( http://www.money.pl/sekcja/vii-europejski-kongres-gospodarczy/ )
Jej zdaniem, również podejście przedstawicieli biznesu nie jest w tej kwestii właściwe.
- Biznes jest nastawiony na szybkie zmiany, na konkretne efekty i szybki zysk. Nie chce ryzykować inwestowania w projekt naukowy, z którego może coś będzie, a może nie. Obie te logiki muszą się teraz spotkać - twierdzi prof. Kolarska-Bobińska.
Szefowa resortu nauki jest przekonana, że dzięki środkom z nowej perspektywy unijnej dotychczasowy sposób myślenia i nauki i biznesu wreszcie uda się zmienić.
- Już zmieniliśmy legislację w tej kwestii. Bliższa współpraca nauki i biznesu jest możliwa. Firmy mogą mieć przedstawicieli w konwencie uczelni, wpływać na sposób kształcenia i wreszcie uczyć studentów podczas trzymiesięcznych praktyk - wylicza minister. - Naukowiec z kolei może być właścicielem swojego pomysłu, co ułatwia mu kontakty z biznesem. Są więc mechanizmy, są pieniądze europejskie i w pewnym momencie ta współpraca "zaskoczy".
Czytaj więcej w Money.pl