Już w połowie lutego polska delegacja ma wylecieć do Waszyngtonu na rozmowy na temat budowy w Polsce wyrzutni antyrakietowej.
O systemie obrony antyrakietowej polscy i amerykańscy dyplomaci rozmawiają niemal od roku. Do tej pory prowadzili jedynie konsultacje. W ciągu najbliższych dwóch tygodni rząd ma ogłosić formalne rozpoczęcie negocjacji. Mówiąc wprost: zaczną wreszcie uzgadniać szczegóły - podkreśla dziennik "Rzeczpospolita".
Oficjalnie polscy dyplomaci nie chcą nic powiedzieć o tarczy antyrakietowej. "Rzeczpospolita" dowiedziała się jednak, że amerykańscy dyplomaci przekazali w piątek polskiej stronie oficjalną notę ze szczegółami oferty. Tego samego dnia o sprawie rozmawiały w Brukseli sekretarz stanu Condoleezza Rice i szefowa resortu spraw zagranicznych Anna Fotyga._ " Była to jednak tylko kurtuazyjna rozmowa " - _ tłumaczą rozmówcy dziennika.
Na razie amerykański dokument czytają eksperci. Najpierw przeprowadzą analizy prawne, a następnie sprawą zajmą się rząd i prezydent. Wtedy władze w Warszawie ustalą strategię prowadzenia rozmów i wybiorą członków delegacji, która poleci do Stanów Zjednoczonych. _ " Być może będą to ministrowie, a być może eksperci. Decyzja w tej sprawie będzie częścią taktyki negocjacyjnej " - _ wyjaśnia wysoki rangą urzędnik, dodając, że na pewno nie polecimy do Ameryki i nie powiemy, dajcie nam tę umowę, to zaraz ją podpiszemy.
Amerykański system obrony przeciwrakietowej jest tak pomyślany, by chronił Stany Zjednoczone przed uderzeniem ze strony Iranu czy Korei Północnej. A to oznacza, że nie będzie strzegł polskiego terytorium przed potencjalnym atakiem ze Wschodu. Dlatego władze w Warszawie żądają, by w zamian za zgodę na budowę wyrzutni w Polsce Amerykanie zainstalowali w naszym kraju również na przykład wyrzutnie Patriot, które chroniłyby przed rakietami nadlatującymi z Rosji czy Białorusi.