Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Nie ma już Jarosława Bauca, pozostała tylko dziura... w budżecie.

0
Podziel się:

Na wniosek premiera Jerzego Buzka prezydent odwołał we wtorek 28 sierpnia 2001 roku ministra finansów Jarosława Bauca, Uzasadnił to faktem, że Jarosław Bauc 'za późno' zawiadomił rząd o stanie finansów państwa

Nie ma już Jarosława Bauca, pozostała tylko dziura... w budżecie.

. Cóż, uzasadnienie co najmniej niezrozumiałe, bowiem wg mnie Jarosław Bauc właśnie dosyć wcześnie powiadomił o stanie budżetu. Pretensja może być o to, że 'Trybuna' podała tą wiadomość bardzo szybko na swoich łamach i AWSP nie zdołała zbić na niej żadnego kapitału politycznego.

Premier powołał na to stanowisko dotychczasową wiceminister finansów Halinę Wasilewską-Trenkner. W opinii współpracowników to długoletni pracownik ministerstwa finansów, specjalista w zakresie konstrukcji i wykonywania budżetu, bez jednak głębszych wizji i poglądów makroekonomicznych, posłuszny swoim zwierzchnikom. Przypuszczam więc, że obecnie faktyczna władza przechodzi w ręce ministra Kropiwnickiego.

Buzek podtrzymał wcześniejszą zapowiedź, że mimo dymisji ministra finansów, deficyt budżetowy nie przekroczy 40 mld zł. Aczkolwiek ta zapowiedź niczego nie oznacza, albowiem środki, za pomocą których AWSP zamierza osiągnąć ten cel są nieznane. Być może powtórzy się sytuacja z roku 2001, kiedy to przeszacowano dochody budżetowe i budżet, choć na papierze wyglądał w miarę spójnie (poza oczywistymi błędami w założeniach), musiał być szybko w połowie roku znowelizowany. Przypominam ponadto, że tak naprawdę nowelizacja jest tylko częściowa, gdyż nadal nie zostały podjęte żadne decyzje co do cięć tegorocznych.

Tłumaczenia, że minister finansów zbyt późno i niezgodnie z zasadami obowiązującymi w radzie ministrów przedstawił dramatyczny stan finansów państwa wyglądają jak pretensje króla z bajki do astrologa, że zbyt późno ostrzegł go przed przybyciem smoka.

Premier zapowiedział, że prace nad tworzeniem budżetu wymagają solidarnego działania całej rady ministrów. Jak na razie rada ministrów solidarnie nie chce zgodzić się na żadne cięcia, co akurat było do przewidzenia. Czarną robotę i większą ekonomiczną odpowiedzialność wykazuje prezydent Aleksander Kwaśniewski, który przynajmniej zawetował część ustaw socjalnych.

Tymczasem minister Kropiwnicki już zaciera ręce. Będzie usiłował wprowadzić w życie swój plan i zapewne uzyska poparcie wielu ministrów na posiedzeniu połączonych komisji KERM i KSERM, które odbędzie się już w czwartek 30 sierpnia 2001 roku. Jego plan jest iście zabójczy i polega z grubsza na zmianie założeń co do ściągalności podatków, wysokości inflacji i tempa wzrostu PKB, oraz na jeszcze większych naciskach na radykalne obniżenie stóp procentowych.

I tu mała dygresja. Po wyborach SLD może szukać 'winnych' obecnego stanu rzeczy. Pierwsi na 'linii ognia' są Buzek i Balcerowicz. Myślę, że będą polityczne naciski na Balcerowicza, aby zgodził się na miękką politykę monetarną. Jeśli dalej będzie się upierał, to postawi się go przed Trybunałem Stanu i zawiesi w czynnościach prezesa NBP, dzięki czemu w tym czasie może dojść do próby rewizji dotychczasowej polityki NBP. To oczywiście spekulacja, ale...

Do dymisji podali się też dotychczasowi wiceministrowie finansów poza wspomnianą wcześniej Panią minister. Zagranica jak do tej pory reaguje spokojnie, ona wie, że decyzje zapadają teraz tak naprawdę na lewej stronie sceny politycznej. Idę o zakład, że gdybyśmy usłyszeli teraz coś zatrważającego z ust Millera lub Belki, wówczas konsekwencje byłyby ogromne. Jedno ich zdanie może obecnie wywołać 10% deprecjację waluty. Tylko czy je wypowiedzą?

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)