"Niemcy pogrążyły się w żałobie po tym niepojętym wydarzeniu" - powiedział w Berlinie prezydent Johannes Rau. Zdaniem kanclerza Gerharda Schroedera, to co stało się w Erfurcie przerasta możliwości ludzkiego pojmowania. Z powodu tragedii w Erfurcie, Schroeder odwołał planowany na sobotę wiec socjaldemokratów w Duisburgu.
Przed południem młody mężczyzna wkroczył do erfurckiego gimnazjum, z którego kilka miesięcy wcześniej go usunięto i tym samym nie dopuszczono do tegorocznej matury. Zaczął strzelać do napotkanych na korytarzu osób. Potem zabił jednego z dwóch policjantów, którzy, wezwani przez dozorcę, chcieli wejść do gmachu. Wśród ofiar pałającego nienawiścią do pedagogów byłego ucznia są oprócz policjanta dwie uczennice, 9-ciu nauczycieli, trzy nauczycielki, wicedyrektorka szkoły i sekretarka. Była to największa tego typu tragedia w powojennych Niemczech.