W Berlinie i Hamburgu rozpoczął się o godz. 8 strajk maszynistów zrzeszonych w związku zawodowym GDL. W obu miastach związkowcy zatrzymali na dwie godziny ruch pociągów szybkiej kolei miejskiej (S-Bahn).
Pasażerowie muszą liczyć się z poważnymi utrudnieniami, mogą jednak skorzystać z kursujących normalnie pociągów podmiejskich oraz linii autobusowych.
Zgodnie z pierwotnymi planami GDL strajk miał unieruchomić pociągi towarowe, jednak sąd pracy zakazał do 30 września akcji mogącej sparaliżować ruch towarowy i pasażerski. Sędziowie w Norymberdze uznali, że taka akcja w okresie wakacyjnym mogłaby wyrządzić wielkie straty niemieckiej gospodarce.
Związek GDL odwołał się od wyroku. Sąd rozpatrzy rewizję w najbliższy piątek.
"Chcieliśmy oszczędzić pasażerów i wstrzymać ruch pociągów towarowych, lecz sąd pokrzyżował nasze plany" - powiedział szef GDL w Hamburgu Norbert Quiertteler.
GDL domaga się podwyżki płac o 31 proc., poprawy warunków pracy zatrudnionych w systemie zmianowym oraz odrębnej umowy zbiorowej dla 12 tys. maszynistów należących do związku. Zarząd Niemieckiej Kolei Państwowej (Deutsche Bahn - DB) odrzucił te żądania.
W przeprowadzonym w ubiegłym tygodniu głosowaniu za strajkiem opowiedziało się 95,8 proc. członków zawiązku.