Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Biedronka sprowadzi żywność z Azji. Polscy producenci: To nie jest dla nas dobry kierunek

0
Podziel się:

Biedronka polubiła chińszczyznę. Właśnie założyła firmę, która ma z Azji sprowadzać żywność, a także wybudować w Polsce fabrykę gotowych dań. Eksperci zastanawiają się czy chodzi o sprzedaż Polakom orientalnych towarów czy raczej chęć ominięcia polskich pośredników i wprowadzenie chińskiej żywności do sklepów.

Biedronka sprowadzi żywność z Azji. Polscy producenci: To nie jest dla nas dobry kierunek
(materiały prasowe)

Właściciel Biedronki chce wybudować w Polsce fabrykę gotowych dań. I zakłada firmę, która ma z Azji sprowadzać żywność. - Nie jest to dobry kierunek. To my byśmy chcieli być eksporterem żywności do Chin, a nie odwrotnie - mówi szef Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Romans z produktami z Azji zaczął się kilka lat temu. Półki w dyskontach są znacznie krótsze niż w supermarketach, więc by klienteli nie zanudzić mąką, cukrem i tymi samymi jogurtami, Lidl wpadł na pomysł tygodni tematycznych. Dwa lata temu chwalił się, że najpopularniejszy – a przez to też najczęściej organizowany – jest ten związany z Azją.

Pomysł tematycznych tygodni szybko podchwyciła Biedronka. I wszystko wskazuje na to, że właściciel najpopularniejszej w Polsce sieci dyskontów zamierza zacieśnić związki z Azją. Niedawno spółka ogłosiła, że zakłada firmę Asia Style.

- Nie komentujemy tej sprawy – słyszymy w biurze prasowym Biedronki. Firma, która zazwyczaj jest otwarta na kontakt z dziennikarzami, teraz otwarcie informuje, że o nowym biznesie rozmawiać nie chce. Wiadomo więc tyle, ile ujawniły spółki we wniosku do UOKiK. Asia Style to wspólne przedsięwzięcie Jeronimo Martins (właściciel Biedronki) oraz firmy Vershold z Hongkongu.

Ta druga spółka specjalizuje się w imporcie do Europy produktów z Chin. Na swojej stronie chwali się, że dla sieci handlowych z kilku krajów europejskich oraz USA i Brazylii sprowadza towary wyprodukowane w Chinach, Wietnamie, Indiach, ale także w Polsce i Rumunii. W radzie nadzorczej jej polskiego przedstawicielstwa zasiada Xiaohui Zeng, który w 2005 r. budował w Polsce pierwszą chińską fabrykę rowerów. Wiceprezesem jest Juan Giralt – to były szef portugalskiej firmy Jeronimo Martins Distribuicao, jednej ze spółek właściciela Biedronki.

Vershold na zlecenie dyskontu sprowadza z Azji głównie różnego rodzaju tani sprzęt elektroniczny: sokowirówki, żarówki, zegarki, szczoteczki do zębów czy też narzędzia takie jak wiertarki. Po co więc odrębna spółka Asia Style?

- Możemy potwierdzić, że rozważamy zawiązanie spółki joint venture z Jeronimo Martins Polska, która wybuduje fabrykę świeżych posiłków. Na tym etapie nie udzielamy żadnych komentarzy, ponieważ czekamy na zgodę UOKiK - mówi money.pl Juan Giralt.

Według informacji opublikowanych przez UOKiK, Biedronka musi jako lider rynku zgłaszać tam swoje nowe biznesy – nowa firma nie ma mieć nic wspólnego z elektroniką.

"Przedmiotem działalności będzie świadczenie usług sprzedaży hurtowej oraz obsługi importu produktów oraz półproduktów spożywczych, jak również produkcja azjatyckich dań gotowych oraz ich dystrybucja" – czytamy w piśmie.

Z danych w Polskiej Klasyfikacji Działalności wynika, że Asia Style ma się przede wszystkim zajmować "produkcją pozostałych artykułów spożywczych, gdzie indziej niesklasyfikowanych", ale także produkcją napojów oraz transportem morskim, kolejowym, drogowym. Spółkę zarejestrowano w Warszawie w październiku zeszłego roku.

Andrzej Gantner, szef Polskiej Federacji Producentów Żywności, jest sceptyczny wobec nowego pomysłu Biedronki. - Nie jest to dobry kierunek. To my byśmy chcieli być eksporterem żywności do Chin, a nie odwrotnie - mówi.

- Jeśli ktoś myśli, że fasola, groszek czy pomidory w puszkach pochodzą od polskich rolników, a w najgorszym przypadku europejskich, to jest w błędzie. Większość sprowadzamy z Azji - dodaje Leszek Ślazyk, który jest doradcą polskich firm w kontaktach z chińskim biznesem.

Według danych GUS, w 2014 r. sprowadziliśmy z Chin pomidory w puszkach za 86 mln zł, przy ogólnym imporcie na poziomie 300 mln zł. Ślazyk twierdzi, że polscy dostawcy żywności do Biedronki mają się czego obawiać. - Chodzi o wyeliminowanie poddostawców i zaoszczędzenie - przekonuje.

Gantner przypomina, że pomysł, aby sieć handlowa była także wytwórcą, nie jest niczym nowym. Zresztą w marcu zeszłego roku Jeronimo Martins zadecydowało już o powstaniu w Portugalii własnej mleczarni. A w Brwinowie pod Warszawą, gdzie stoi centrum dystrybucyjne, Biedronka buduje własną fabrykę zup - właśnie trwa rekrutacja pracowników.

- Ostra konkurencja na rynku zmusza sieci do szukania oszczędności. Dlatego decydują się na takie kroki. Na pewno nie pomaga tu perspektywa podatku handlowego - dodaje Gantner.

Gdzie mogłaby powstać ewentualna nowa fabryka? Trop wiedzie do Gdańska. W zeszłym roku Biedronka dokupiła tam działkę w Parku Przemysłowo-Technologicznym "Maszynowa". Podobnie jak w Brwinowie jest tam już centrum dystrybucyjne. Jego rozbudowa jest wątpliwa – sieć zaprzestała ekspansji i nowych sklepów praktycznie już nie stawia. Zamiast magazynu może powstać więc fabryka żywności. Produkty do niej łatwo będzie można przetransportować statkami. Na przykład z Chin.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)