Prezydent USA Barack Obama zaapelował wczoraj do Kongresu, by pozwolono Iranowi udowodnić, że poważnie traktuje swe zaangażowanie w negocjacje o jego programie nuklearnym, bez nakładania dodatkowych sankcji na ten kraj.
_ - Jeśli poważnie myślimy o kontynuowaniu drogi dyplomatycznej, to nie ma potrzeby dokładania nowych sankcji do tych, które są bardzo skuteczne i skłoniły Iran do negocjacji _ - powiedział Obama na konferencji w Białym Domu. Dodał, że jeśli Iran nie spełni obietnic i nie wywiąże się ze zobowiązań, sankcje będą mogły zostać z powrotem zaostrzone.
_ - Daje nam to możliwość sprawdzenia, do jakiego stopnia traktują to (Irańczycy) poważnie, i daje gwarancje, że jeśli w ciągu sześciu miesiącu pokażą, że jest inaczej, możemy natychmiast wdrożyć inne sankcje _ - wskazał.
Szczególnie dotkliwe dla irańskiej gospodarki są sankcje wymierzone w sektor naftowy.
Administracja Obamy nalega, by dać więcej czasu na wynegocjowanie porozumienia z Iranem, które chroniłoby interesy Izraela i USA na Bliskim Wschodzie i uniemożliwiło Teheranowi prace nad bronią nuklearną, o które podejrzewa go Zachód.
_ - Istnieje ryzyko, że jeśli Kongres zdecyduje się na jednostronny ruch, by zaostrzyć sankcje, to doprowadzi to do załamania negocjacji _ - ostrzegał w środę sekretarz stanu USA John Kerry.
W Kongresie rosną natomiast obawy, że USA są gotowe na zbytnie ustępstwa w rozmowach z Iranem. Nowe sankcje, które uderzyłyby w irańskie finanse, przygotowuje komisja do spraw bankowych Senatu, ale jej przewodniczący senator Tim Johnson powiedział, że z ewentualnym poddaniem ich pod głosowanie poczeka na konsultacje z Kerrym.
Czytaj więcej w Money.pl