Obama chce nowych miejsc pracy. Dlaczego republikanie protestują?

Obama ma przedstawić swój program stymulacji rynku pracy, którego koszt szacuje się na 300 mld dolarów. - _ Wydatki mają być finansowane cięciami wydatków publicznych _ - donosi stacja CNN powołując się na źródła wśród Demokratów. Rzecznik Białego Domu nie chciał komentować doniesień CNN.

Tymczasem kongresmeni z ramienia Partii Republikańskiej poprosili Obamę o spotkanie jeszcze przed jego wystąpieniem przed Kongresem. Są punkty, w których może dojść do kompromisu z Demokratami w kwestii tworzenia miejsc pracy, napisali spiker Izby Reprezentantów John Boehner i lider Republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Eric Cantor.

Obaj politycy podkreślają, że ich partia nie jest zasadniczo przeciwna związanym z tworzeniem miejsc pracy projektom infrastrukturalnym, jakie Obama zamierza przedstawić w swoim wystąpieniu. Ogólnie rzecz biorąc walka o rozwiązania nie kończy się na sytuacji _ wszystko albo nic _, piszą w swoim liście Boehner i Cantor. _ - Różnice między nami nie powinny powstrzymywać nas od działania w dziedzinach, w których mamy wspólne zdanie. _

Jednocześnie Boehner i Cantor dają do zrozumienia, że obciążające budżet nowe programy infrastrukturalne, które mają pobudzić gospodarkę są dla nich nie do zaakceptowania. W zamian zażądali, by rząd zmniejszył państwowe regulacje, obniżył podatki od przedsiębiorstw i uchwalił nowe ustawy dotyczące ochrony środowiska. Ponadto rząd powinien otworzyć drogę do zawieszonych od lat umów o wolnym handlu. Pomogłoby to przedsiębiorstwom tworzyć nowe miejsca pracy.

List jest reakcją na żądania Obamy wobec Kongresu i przede wszystkim wobec opozycyjnej Partii Republikańskiej, by zakończyć blokowanie jego inicjatyw służących stymulowaniu gospodarki kraju. W swoim zapowiedzianym na czwartek wystąpieniu Obama zamierza wskazać konkretne działania, które mają doprowadzić do redukcji wysokiego bezrobocia w USA.