Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Obama spotkał się z prezydentem i przywódczynią opozycji

0
Podziel się:

Prezydent Birmy zadeklarował, że obie strony będą współpracować na podstawie wzajemnego zaufania, szacunku i zrozumienia.

Obama spotkał się z prezydentem i przywódczynią opozycji
(jurvetson/CC/Flickr)

Barack Obama, pierwszy urzędujący prezydent USA z wizytą w Birmie, spotkał się dziś z prezydentem tego kraju Thein Seinem i przywódczynią opozycji Aung San Suu Kyi. Obama zaznaczył, że reformy na rzecz demokracji są _ pierwszymi z długiej podróży _.

_ - Sądzimy, że proces wdrażania reform demokratycznych i gospodarczych zapoczątkowany przez prezydenta może doprowadzić do wielkich możliwości rozwoju _ - powiedział dziennikarzom Obama w Rangunie w obecności Thein Seina. Zastrzegł, że to _ dopiero pierwsze kroki na drodze, która będzie długą podróżą _.

Prezydent Birmy zadeklarował z kolei, że obie strony będą współpracować _ na podstawie wzajemnego zaufania, szacunku i zrozumienia _.

Obama spotkał się następnie z przywódczynią birmańskiej opozycji Aung San Suu Kyi w jej domu w Rangunie. W krótkim oświadczeniu dla prasy Suu Kyi ostrzegła Birmańczyków i wspólnotę międzynarodową, by byli bardzo uważni i nie dali _ się zwieść mirażowi sukcesu _ reform politycznych. Podziękowała prezydentowi za poparcie Stanów Zjednoczonych dla ruchu demokratycznego w Birmie.

Po prywatnym spotkaniu Obama zaznaczył, że dostrzega postęp poczyniony w kraju w ciągu ostatniego roku. Wśród tych znaków jest zakończenie aresztu domowego pani Suu Kyi i jej wybór do parlamentu - ocenił. Obama i Suu Kyi - oboje laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, w latach 2009 i 1991 - spotkali się już w Waszyngtonie we wrześniu.

Na drodze z lotniska na Obamę czekały tysiące zwolenników, w tym dzieci, powiewających amerykańskimi i birmańskimi flagami. Niektórzy trzymali transparenty z hasłem: _ Kochamy Obamę _, _ Witamy _ czy _ Legenda, bohater naszego świata _.

Wizyta Obamy w Birmie była przedstawiana przez Biały Dom jako jedno z głównych osiągnięć polityki zagranicznej amerykańskiej administracji, która nakłoniła rządzących Birmą wojskowych do zmian, nabierających nieoczekiwanego tempa w ciągu ostatniego roku. Jednak niektóre międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka sprzeciwiały się wizycie Obamy, argumentując, że prezydent nagradza birmański rząd za pracę, która nie została ukończona. Obama to pierwszy urzędujący prezydent USA z wizytą w Birmie.

Przemawiając w Tajlandii w przeddzień wizyty Obama zaprzeczał, jakoby wizyta stanowiła oznakę poparcia rządu lub była przedwczesna.

Na lotnisku w Rangunie oznajmił, że przybył, aby _ wyciągnąć przyjazną dłoń _ do narodu przechodzącego od ery ucisku i prześladowań do demokracji. Agencja Associated Press podkreśla, że Obama ostrzegł jednak Birmańczyków, iż droga do zapewnienia i utrwalenia swobód demokratycznych dopiero się zaczęła.

Także w poniedziałek poinformowano o wypuszczeniu na wolność co najmniej 44 więźniów politycznych w Birmie w ramach amnestii ogłoszonej w związku z wizytą amerykańskiego prezydenta.

W marcu 2011 roku po prawie 50 latach junta wojskowa przekazała formalnie władzę w Birmie popieranej przez nią administracji cywilnej. Prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Przywrócono legalność opozycyjnej partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji, kierowanej przez Suu Kyi.

W połowie lipca w uznaniu prodemokratycznych reform Obama złagodził sankcje wobec tego kraju, zezwalając amerykańskim firmom na inwestowanie w Birmie.

Z Birmy Obama uda się do Kambodży, gdzie weźmie udział w szczycie Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).

Czytaj więcej w Money.pl
Obama zareagował na działania Izraela Jak wynika z komunikatu Białego Domu, Obama po raz kolejny podkreślił, że Izraelczycy mają prawo do obrony i wyraził żal z powodu ofiar po obu stronach konfliktu.
Wzywa Obamę do zmiany polityki po skandalu Prasa: Prezydent USA powinien wykorzystać odejście generała Petraeusa, by zmienić zasady stosowania dronów.
To będzie "Wietnam" dla Baracka Obamy Bez zmiany dotychczasowej polityki zagranicznej Syria stanie się dla prezydenta USA tym, czym Bośnia dla Clintona czy Irak dla Busha.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)