Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Izabela Trzaska
|

Odpłatne świadczenia w szpitalach. "To dzielenie pacjentów na lepszych i gorszych"

42
Podziel się:

Jeszcze się nim dobrze nie zajęto, a już upadł. Mowa o pomyśle ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który chciał, aby pacjenci w państwowych szpitalach płacili za część wykonywanych tam usług. Wizja ministra ujrzała światło dzienne we wtorek rano. Jeszcze tego samego dnia Radziwiłł wylądował na dywaniku u premier Beaty Szydło.

Odpłatne świadczenia w szpitalach. "To dzielenie pacjentów na lepszych i gorszych"
(Maciej Luczniewski/REPORTER)

Radziwiłł przekonywał w radiowej Trójce, że nowelizacja ustawy o działalności leczniczej, pomoże poprawić kondycję finansową placówek służby zdrowia, na czym skorzystają wszyscy pacjenci. - Chodzi o wykorzystanie wolnych mocy przerobowych (...) To możliwość dorobienia do tego, co szpital otrzymuje z NFZ. Publiczny szpital może w ten sposób trochę poprawić sobie kondycję finansową (...). Jeśli szpital jest ogólnie w lepszej kondycji, to warunki tych, którzy są leczeni w ramach kontraktu z NFZ, też mogą się poprawić - powiedział minister.

Zobacz też: Konstanty Radziwiłł o tabletce "dzień po"

Podkreślił również, że "nie ma możliwości", by pacjenci w gorszej sytuacji materialnej byli dyskryminowani. - To jest niemożliwe. Są zasady wykonywania kontraktu z NFZ i gdyby coś takiego się stało, to szpital ryzykowałby utratą kontraktu, a już na pewno różnymi karami - powiedział. Jak dodał, "żadne opłaty czy dopłaty dla pacjentów korzystających z publicznego systemu" nie są planowane.

Radziwiłł wskazał, że projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej pomoże też zlikwidować "trochę fikcji i patologii". Jak zaznaczył, obecnie przepis zakazujący udzielania świadczeń odpłatnie, jest w "różny sposób obchodzony".

"To dzielenie pacjentów na lepszych i gorszych"

Niestety. Zanim poznaliśmy konkrety projekt upadł. Nie spodobał się premier Beacie Szydło. Zapytana w programie #DDWP Małgorzata Gałązka-Sobotka, wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia, czy to nie dzielenie pacjentów na lepszych i gorszych lub bogatszych i biedniejszych stwierdziła: - Dziś część świadczeń mamy dostępnych w ramach ubezpieczenia, a za bardzo wiele ze względu na ograniczenie w tym publicznym koszyku, płacimy z własnej kieszeni. Nie znam takiego Polaka, który nie jest przyzwyczajony do tego, że do pewnych świadczeń musi zapłacić z własnej kieszeni za specjalistę czy dodatkowe badania - stwierdziła.- Pytanie jest na ile szczegółowe rozwiązania pozwolą na zabezpieczenie interesów pacjenta zwiększani systematycznego dostępu do publicznej służby zdrowia.

A jak zareagowali na ten pomysł sami Polacy? - Pojawił się m.in. głos dyrektoraFederacji Pacjentów Polskich, który porównał go do obecnej sytuacji z abonamentem RTV. Stwierdził on, że mamy telewizje publiczną i mamy publiczną służbę zdrowia. I tu, i tu próbuje się zwiększyć dopływ pieniędzy. Występuje obawa czy ta komercjalizacja nie sprawi, że będzie drożej. Mimo wszystko publiczna służba zdrowia będzie konkurowała z tą prywatną. Ani nie będzie misji, ani nie będzie lepiej dla pacjentów – powiedział redaktor naczelny WP money Tomasz Grynkiewicz. - Ludzie jednak traktują ten pomysł, jak podział na lepszych i gorszych.

- To bardzo dobra koncepcja, co do której większość środowisk jest przekonana. To zwiększa szanse na efektywne wykorzystanie palcówek medycznych - stwierdziła Małgorzata Gałązka-Sobotka. - Nie możemy spuścić zasłony milczenia na to, że już dziś Polacy decydują się na wydanie swoich własnych pieniędzy na to, aby szybciej uzyskać dostęp do szybszego świadczenia - dodała.

A czy wprowadzenie takiego pomysłu w życie rzeczywiście skróci kolejki w szpitalach i do specjalistów? - W Czechach, które wprowadziły opłatę za podstawowe świadczenie, przez chwile było lepiej. Ale po kilku latach obywatele przyzwyczaili się do tego, zaczęli płacić i wszystko wróciło do normy - powiedziała Gałązka-Sobotka. - W Polsce kolejki się wydłużają. Mamy dane z NFZ, z których wyraźnie wynika, że mimo wszelkiego rodzaju zabiegów rządzących dłużej czekamy pomimo wzrostu finansowania - dodała.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(42)
WYRÓŻNIONE
ss
7 lat temu
Problem służby zdrowia, to brak pieniędzy, nfz wystawia kontrakt na określoną liczbę zabiegów, a wszystkie pretensje spadają na szpitale, przychodnie które za nadmiarowe zabiegi nie dostają pieniędzy. Biurokracja rozrosła się do chorego poziomu, jeżeli nic nie zmienią to nie będzie miał nas kto leczyć, bo wszyscy wyjadą za granice. Najłatwiej jest naobiecywać, pieniądze na dzieci emerytów, darmową opiekę zdrowotną? a kto za to zapłaci, jak już teraz więcej osób pobiera pieniądze niż je wpłaca.
Oj tam..
7 lat temu
Dla pisu dzielenie na lepszych i gorszych to norma. Zaczął od dzieci (500+) więc nic mnie już nie zdziwi.
czesio
7 lat temu
radziwil to taki niedouczony tuman coz on by mogl ciekawego wymyslic same gnioty zyje tylko z podlizywania sie swoim zwierzchnikom
NAJNOWSZE KOMENTARZE (42)
Zbyszek kr.
7 lat temu
RADZIWIŁŁ powinien się szczepić przeciwko głupocie.
SUKA
7 lat temu
TO JEDNOCZESNIE MARKIZ De Sade sluzby zdrowia- obecnie torturuje swiadczeniodawcow w rehabilitacji nie dajac im i ich dzieciom isc na urlopy. Szydlo TO AKCEPTUJE NIE REAGUJAC !!!!
WERT
7 lat temu
pierwszy w historii polski minister PSYCHOPATA - I REFORMA WYCHODZI TEZ PSYCHOPATYCZNA
nieCIEMNOTA o...
7 lat temu
Dohtor od sumienia wykończy pacjentów i będzie cacy !!
Janek
7 lat temu
Niech gawiedz placi ot rodzinka ksiazenca
...
Następna strona