Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Odprawy dla posłów. Dostaną po 30 tysięcy złotych

0
Podziel się:

Kończący kadencję politycy na otarcie łez dostaną po 30 tysięcy złotych odprawy.

Odprawy dla posłów. Dostaną po 30 tysięcy złotych
(PAP/Leszek Szymański)

W czwartek zadebiutowało w parlamencie 224 nowych posłów i 39 senatorów. Rozpoczynająca się kadencja parlamentu to dla nich czas, w którym otrzymywać będą stałą, wysoką pensję. Ci, którzy miejsce w ławach parlamentarnych stracili na rzecz nowicjuszy, również nie będą stratni. Kończący sejmową karierę politycy na otarcie łez dostają po 30 tysięcy złotych odprawy. W sumie daje to koszt 8 milionów złotych.

W ciągu najbliższych czterech lat nie zobaczymy na mównicy sejmowej wielu polityków, do których zdążyliśmy ostatnio przywyknąć. W parlamencie zabraknie miejsca m.in. dla Leszka Millera, Janusza Palikota, Janusza Piechocińskiego, Stanisława Żelichowskiego, Józefa Zycha, Jacka Rostowskiego czy Radosława Sikorskiego. Do Sejmu nie dostał się też nowo powołany na stanowisko ministra finansów Paweł Szałamacha z PiS.

Żaden z nich nie będzie poszkodowany. Z pomocą przychodzi im ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora gwarantująca trzymiesięczną odprawę dla tych, którzy będą musieli zdać mandat. A że miesięczne zarobki parlamentarzystów nie należą do najniższych, to i kwota odprawy robi wrażenie.

Każdy, kto pożegnał się z Wiejską, dostanie na odchodne suty przelew z Kancelarii Sejmu w wysokości 29676,90 zł brutto. To równowartość trzymiesięcznego uposażenia parlamentarnego.

Co ciekawe, odprawa, zgodnie z ustawą, należy się każdemu parlamentarzyście, który sprawował mandat w kończącej się kadencji. Nie ma przy tym znaczenia, jak długo to trwało. Oznacza to, że poseł, który zasiadał w Sejmie przez pełne 4 lata, dostanie tyle samo, co ten, który zaprzysiężony został dopiero w ostatnich tygodniach.

Odprawy nie dostaną jednak ci, którzy osiągnęli wiek emerytalny lub podczas wykonywania mandatu prowadzili działalność gospodarczą. Próbowaliśmy dowiedzieć się w Kancelarii Sejmu, ilu takich posłów było w poprzedniej, siódmej kadencji, ale nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi. Zakładamy więc, że odprawy należą się wszystkim byłym posłom i senatorom. Z naszych wyliczeń wynika, że takich osób jest 218 (sześciu byłych posłów dostało się do Senatu, więc im odprawa się nie należy).

_ Aktualizacja: Kancelaria Sejmu poinformowała po publikacji tekstu, że odprawy zostaną wypłacone 214 byłym posłom. _

W nowej, ósmej kadencji najbardziej przetrzebione zostały szeregi Platformy Obywatelskiej. Aż 95 posłów tej partii, którzy jeszcze miesiąc temu brali udział w posiedzeniach Sejmu, straciło mandat. Na drugim biegunie jest PiS. Mimo że partia ta cieszy się teraz największą popularnością, Polacy nie dali szansy na dalsze zasiadanie w Sejmie 14 posłom z poprzedniej kadencji. Dużo pieniędzy trzeba też będzie za to wydać na przedstawicieli SLD i ugrupowania Janusza Palikota, bo obie partie nie przekroczyły progu wyborczego. Odchodzący posłowie PSL też dość mocno obciążą budżet, bo ugrupowanie do nowego Sejmu wprowadziło zaledwie 16 reprezentantów.

Te kluby wydrenują budżet Kancelarii najmocniej
Klub/koło poselskie Liczba należnych odpraw Kwota należnych odpraw
Źródło: obliczenia money.pl przy założeniu, że odprawy otrzymają wszyscy byli posłowie
Platforma Obywatelska 95 2 819 305 zł
Sojusz Lewicy Demokratycznej 35 1 038 691 zł
Polskie Stronnictwo Ludowe 29 860 630 zł
Prawo i Sprawiedliwość 14 415 476 zł
Ruch Palikota 11 326 446 zł
Zjednoczona Prawica 8 237 415 zł
Biało-Czerwoni 3 89 031 zł
Posłowie niezrzeszeni 23 682 569 zł
Razem 218 6 469 564 zł

Dużo mniejsze pieniądze trzeba będzie zapłacić senatorom. 39 przedstawicieli izby wyższej pożegnało się ze swoimi stanowiskami, co oznacza dla Kancelarii Senatu wydatek rzędu niespełna 1,2 mln złotych na odprawy.

W sumie więc na odprawy dla byłych parlamentarzystów wydamy 8 milionów złotych. To jednak nie wszystko. Swoje dostaną też pracownicy biur poselskich, których zatrudniali posłowie. Tutaj wydatki są jednak zdecydowanie niższe i wynoszą w sumie według wstępnych szacunków około 2 milionów złotych.

Są przygotowani

Za wszystko zapłaci Kancelaria Sejmu, której budżet w tym roku sięga 458 milionów złotych. To o ponad 50 milionów więcej, niż w roku ubiegłym. Wszystko ze względu na kończącą się kadencję. O 5 milionów wyższe wydatki zaplanowano też w budżecie Kancelarii Senatu, który w tym roku wynosi 100 milionów złotych. W sumie kancelarie obu izb parlamentu były przygotowane na wydatek rzędu nawet 40 milionów złotych.

Budżety kancelarii i prognozowane koszty końca kadencji
Źródło: money.pl na podstawie danych z Kancelarii Sejmu i Senatu
Kancelaria Sejmu Kancelaria Senatu
Budżet 458,2 mln zł 100,3 mln zł
Wydatki bieżące 326,5 mln zł 78,4 mln zł
Koszty końca kadencji 32,2 mln zł 8,0 mln zł

W rzeczywistości koszty zmiany warty w parlamencie okazały się niższe. Do planowanych wydatków przyjęto bowiem z założenia, że Sejm opuści aż 300 posłów poprzedniej kadencji. - W V i VI kadencji było to odpowiednio 170 i 157 posłów, ale w III i IV zmiana dotyczyła odpowiednio 277 i 290 osób - tłumaczył w rozmowie z money.pl Leszek Czapla, szef Kancelarii Sejmu. - Założenie nie jest bezzasadne - suma jest bezpiecznym marginesem.

Parlamentarzysta to nie pracownik

Na tak sute odprawy nie można liczyć, jeśli jest się szeregowym pracownikiem. Wtedy, po zwolnieniach grupowych, co prawda również przysługuje odprawa, ale nie są to już takie kokosy, jak w przypadku posłów. Kwestii tych nie reguluje nawet Kodeks pracy, a specjalna ustawa o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (tzw. ustawa o zwolnieniach grupowych).

Jeśli pracownik zostanie objęty np. zwolnieniami grupowymi, to przysługuje mu odprawa w wysokości:

  • miesięcznego wynagrodzenia, jeśli pracował w firmie mniej niż 2 lata,
  • dwumiesięcznego wynagrodzenia, jeśli pracował w firmie więcej niż 2 lata, ale mniej niż 8 lat,
  • trzymiesięcznego wynagrodzenia, jeśli pracował w firmie dłużej niż 8 lat,

Gdyby więc przełożyć te przepisy na posłów i senatorów, to otrzymaliby nie potrójną, ale podwójną pensję, bo przecież ich kadencja trwa 4 lata. Chyba, że są w parlamencie dłużej, to wtedy załapaliby się na najwyższe odprawy i teoretycznie należałoby im się wspominane 30 tysięcy.

W praktyce jednak, parlamentarzyści z najdłuższym stażem wcale nie otrzymaliby aż tak dużych pieniędzy, gdyby byli zatrudnieni na umową o pracę. Wszystko ze względu na zapis w ustawie, który podaje górną granicę odpraw - 15-krotność minimalnego wynagrodzenia za pracę. Na dzisiaj granica wynosi więc 26 250 złotych.

Oprócz zasadniczego wynagrodzenia, do odprawy wliczają się również inne składniki, na przykład premie czy dodatki.

*Kończący kadencję politycy na otarcie łez dostaną po 30 tysięcy złotych odprawy, a nas wszystkich kosztować będzie to około 8 milionów złotych. *

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)