Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pakt fiskalny. "To świstek papieru"

0
Podziel się:

- Po przejęciu władzy, a jesteśmy przekonani, że taki moment przyjdzie, uznamy, że ten pakt nie obowiązuje - deklaruje Jarosław Kaczyński.

Pakt fiskalny. "To świstek papieru"
(PAP/Radek Pietruszka)

aktualizacja 12:50

PiS i Solidarna Polska uważają, że podpisany wczoraj pakt fiskalny szkodzi Polsce. Pozostałe ugrupowania parlamentarne bronią tego dokumentu.

- _ Po przejęciu władzy, a jesteśmy przekonani, że taki moment przyjdzie, po prostu uznamy, że ten pakt nie obowiązuje. On ratyfikowany w tym trybie po prostu jest świstkiem papieru z punktu widzenia polskiego prawa. My uznajemy prymat polskiej Konstytucji _ - twierdzi prezes PiS Jarosław Kaczyński.

POSŁUCHAJ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO:

Joachim Brudziński z PiS powiedział w Programie Trzecim Polskiego Radia, że pewność, iż pakt szkodzi Polsce wynika z ekspertyz prawników w Polsce, ale również z ekspertyzy sądu Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, który stwierdził, iż niektóre zapisy paktu fiskalnego są sprzeczne z Traktatem Lisbońskim.

Zdaniem Joachima Brudzińskiego podpisaliśmy zobowiązania, które jeśli zostaną wprowadzone, będą bardzo szkodliwe dla polskiej gospodarki. Joachm Brudziński zarzucił Donaldowi Tuskowi, że mając tę wiedzę premier świadomie działa aby umniejszyć pozycję i rolę Polski we współczesnym świecie.

Jacek Kurski z Solidarnej Polski dodał, że pakt szkodzi Polsce zarówno krótkofalowo jak i na przstrzeni lat. Krótkofalowo polega to na tym, że wpłacamy do unijnego budżetu 6 i pół mld euro naszych rezerw dewizowych, a w zamian zyskujemy rygory, obostrzenia i kary.

Długofalowo - zdaniem Jacka Kurskiego - tracimy zarówno na dojściu do wspólnej waluty jak i na harmonizacji wspólnej polityki podatkowej. Europoseł wyjaśniał, że gdyby Polska miała dziś euro to nie byłoby wzrostu gospodarczego. Z kolei - jego zdaniem - harmionizacja polityki podatkowej zniszczy naszą konkurencyjność w Europie.

Rafał Grubiński bronił paktu fiskalnego. Poseł Platformy Obywatelskiej tłumaczył, że ma on wymusić takie działanie rządów, żeby nie zadłużały państw nadmiernie i żeby gospodarka mogła się rozwijać. - _ Jest to pakt restrykcyjny, ale tylko w tych miejscach, w których państwa wykazały się dotąd nadmierną rozrzutnością _ - powiedział. Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta zwrócił uwagę, że pakt podpisały prawie wszystkie państwa w Unii Europejskiej. Podpisanie paktu oznacza generalną akceptację wspólnych działań we Wspólnocie.

Z kolei Jerzy Wenderlich z SLD wyraził opinię, że każde działanie jest lepsze niż brak działania. Jego zdaniem jedyną zaletą tego dokumentu jest to, że żaden z 25 krajów nie będzie mógł przed wyborami nadmiernie wydawać pieniędzy, żeby w ten sposób przekonywać do siebie wyborców.

Jarosław Kalinowski z PSL powiedział, że pakt fiskalny jest przede wszystkim po to, żeby wyciągać kraje strefy euro z kryzysu. Dodał przy tym, że im lepsza sytuacja w strefie euro tym lepiej dla polskiej gospodarki. Zwrócił też uwagę na solidaryzm w Unii Europejskiej. -_ Jeżeli my się dzisiaj wypniemy na to co się dzieje Unii Europejskiej i powiemy, że 'nasza chata z kraja', powinniśmy się liczyć się z tym, że w razie kłopotów kraje Unii powiedzą nam to samo _ - powiedział Jarosław Kalinowski.

Andrzej Rozenek powiedział, że pakt fiskalny jest potrzebny nie nam, ale Unii Europejskiej, żeby mogła zdrowo i normalnie funkcjonować. Poseł z Ruchu Palikota tłumaczył, że po to weszliśmy do Unii Europejskiej, żeby w przyszłości stworzyć wspólny organizm gospodarczy , a ten organizm musi być oparty na zdrowych podstawach. - _ Jeżeli są takie kraje jak Grecja, które szaleją ponad miarę i wydają pieniądze to należy wprowadzić mechanizmy, które nie pozwolą im na takie szaleństwa _ - mówił w Programie Trzecim Polskiego Radia Andrzej Rozenek.

Więcej na temat paktu fiskalnego - czytaj w Money.pl
Chce się pozbyć PiS. Po co mu prawnicy? Nie uda się ratyfikować paktu fiskalnego bez głosów opozycji. Ale premier ma na to sposób.
Pakt fiskalny podpisany, ale Tusk stawia warunki _ Nasz podpis nie oznacza przyjęcia dokumentu _ - oświadczył premier w Brukseli. Ujawnił co dalej.
Irlandia popsuła unijną ceremonię Dublin w ten sposób zaskoczył nie pierwszy raz.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)