Janusz Piechociński nie jest zaskoczony zapowiedzią strajku generalnego i apeluje o większą racjonalność związków zawodowych. Wczoraj śląsko - dąbrowska Solidarność zapowiedziała czterogodzinny strajk. Ma on się odbyć 26 marca.
Wicepremier uważa, że taka forma protestu może wpłynąć na pogorszenie się sytuacji przedsiębiorstw:
_ - Apeluję (...) aby ta forma, która zostanie przyjęta, nie była formą, która pogorszy funkcjonowanie ich własnych zakładów, bo tylko ludzie nieodpowiedzialni godzą w miejsca pracy które już są - _ powiedział Janusz Piechociński.
Według ministra gospodarki, rząd musi dbać o to, by zachować równowagę ekonomiczną.
_ - Można oczywiście podtrzymywać każde miejsce pracy, tylko pytanie, kto za to zapłaci? - _ pyta Janusz Piechociński.
Strajk generalny 26 marca potrwa cztery godziny: od 6:00 do 10:00. Obejmie większość przedsiębiorstw, które w referendum opowiedziały się za strajkiem. Strajk może zostać odwołany, jeśli podczas wtorkowego posiedzenia rządu zostaną wycofane projekty rządowe i poselskie nowelizujące kodeks pracy. Chodzi o uelastycznienie kodeksu i rozliczanie godzin pracy w systemie rocznym. Związkowcy chcą wycofania tych zmian. Rząd uważa, że zmiany nie naruszają praw pracowniczych i związkowych.
Czytaj więcej o działaniach Piechocińskiego w Money.pl | |
---|---|
Jak podzielić pieniądze z UE? Oto pomysł Trzeba uspołecznić i odpartyjnić dyskusję o podziale środków z unijnej perspektywy budżetowej na lata 2014-2020 - przekonywał szef PSL. | |
Ogłosili termin strajku. Piechociński apeluje... Wicepremier powiedział, że nie było możliwości porozumienia ze związkowcami w kilku kwestiach. | |
Dotacje z Unii. Jutro ważne spotkanie z... W spotkaniu weźmie udział między innymi wicepremier Janusz Piechociński |