Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płonie największa, iracka rafineria. Bagdad padnie?

0
Podziel się:

Ataku irackich islamistów na Wielką Brytanię boi się David Cameron.

Płonie największa, iracka rafineria. Bagdad padnie?
(PAP/EPA)

Sunnickie bojówki w Iraku przesuwają się coraz bliżej stolicy. Do walk rebeliantów z rządową armią doszło w mieście Bakuba, znajdującym się zaledwie 60 kilometrów od Bagdadu. Rebelianci zaatakowali rafinerię ropy naftowej, położoną na północ od Bagdadu. Tymczasem Iran zapowiada, że zrobi wszystko, by bronić świętych miejsc szyitów w Iraku. Brytyjski premier David Cameron oświadczył natomiast, że sunniccy islamiści, którzy zajęli znaczne obszary na północy Iraku, planują ataki w Wielkiej Brytanii.

Aktualizacja: 15:15

Sunniccy bojownicy praktycznie przejęli w środę kontrolę nad największą w Iraku rafinerią ropy w Bajdżi na północy kraju. Mimo to na terenie zakładów cały czas trwają walki z siłami bezpieczeństwa - poinformowali pracownicy rafinerii. Pierwsze ataki rozpoczęły się około godz. 3 nad ranem czasu polskiego. Źródła na jakie powołuje się agencja Reutera informowały, że podczas ostrzału moździerzowego trafiony został magazyn z częściami zamiennymi, a z budynku unosił się dym. Według ostatnich doniesień bojownikom udało się opanować większą część zakładów.

_ Rebeliantom udało się dostać na teren rafinerii. Przejęli kontrolę nad jednostkami produkcyjnymi, budynkiem administracyjnym i czterema wieżami strażniczymi. To 75 proc. powierzchni zakładu _ - powiedział agencji Reutera jeden z pracowników. Poinformował, że walki trwają jeszcze w głównej dyspozytorni przedsiębiorstwa.

Agencja Associated Press podkreśla, powołując się na źródła rządowe, że rafinerię zaatakowali bojownicy z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL).

We wtorek agencja Reutera podała, że ze względów bezpieczeństwa z rafinerii ewakuowano wszystkich zagranicznych pracowników. Zarządzono także całkowite wstrzymanie produkcji.

Największe zakłady petrochemiczne w Iraku, produkujące około 25 proc. krajowego paliwa, są oblegane przez rebeliantów od zeszłego tygodnia, kiedy to bojownicy ISIL opanowali znaczne obszary północnego Iraku, w tym dwumilionowe miasto Mosul.

W Tikricie, także na północy, dżihadyści mieli dokonać masakry 1700 pojmanych żołnierzy irackiej armii. Siły rządowe Iraku toczą ciężkie walki z dżihadystami o Bakubę, która znajduje się zaledwie 60 km na północny wschód od stolicy kraju, Bagdadu. Walki trwają też w Tal Afar w północno-zachodnim Iraku.

Brytyjski premier David Cameron oświadczył dziś, że sunniccy islamiści, którzy zajęli znaczne obszary na północy Iraku, planują ataki w Wielkiej Brytanii. Wskazywał, że Zjednoczone Królestwo nie może być obojętne na to, co dzieje się w Iraku.

_ - (...) nie zgadzam się z tymi, którzy sądzą, że nie ma to nic wspólnego z nami i że jeśli oni chcą mieć jakiś ekstremistyczny reżim islamski w środku Iraku, nie będzie to miało na nas wpływu. Będzie miało _ - powiedział premier w parlamencie.

Islamiści _ zarówno próbują zajmować terytoria (w Iraku), jak i planują zaatakowanie nas tutaj w Zjednoczonym Królestwie _ - ostrzegł.

Iran wkroczy do Iraku?

Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że jego w większości szyicki kraj uczyni wszystko, by ratować święte miejsca w Iraku w związku z zagrożeniem ze strony sunnickich dżihadystów z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL).

_ - Co się tyczy miejsc świętych związanych z szyickimi imamami w Iraku to ostrzegamy światowe mocarstwa, ich sługusów, zabójców i terrorystów, że wielki naród irański zrobi wszystko, by je ochronić _ - oświadczył prezydent w transmitowanym w telewizji przemówieniu wygłoszonym w Chorramabadzie na zachodzie Iranu, niedaleko granicy z Irakiem.

Rowhani mówił o czterech irackich miastach, w których znajdują sanktuaria szyickich imamów i dokąd co roku pielgrzymują setki tysięcy Irańczyków. Chodzi o Karbalę, Nadżaf i Samarrę w środkowej części kraju, a także bagdadzką dzielnicę Kazimija.

Jak powiedział prezydent Rowhani, zgłosiło się już _ wielu ochotników - szyitów, sunnitów i Kurdów, żeby walczyć z terrorystami _ w Iraku.

W weekend Rowhani, uważany za polityka umiarkowanego i pragmatyka, wyraził gotowość do udzielenia Irakowi pomocy w walce z islamskimi ekstremistami, wskazując przy tym, że do tej pory Bagdad o taką pomoc nie poprosił. Iran nie wykluczył też współpracy z USA w zwalczaniu islamistów w Iraku.

Już wcześniej prezydent Iranu, który w ponad 90 procentach jest krajem szyickim, groził, że _ stawi czoło przemocy i terroryzmowi _ ze strony ISIL.

Zobacz także: Islamiści mordują jeńców (ang, CNN):

Obama się waha, czy wrócić do Iraku

Prezydent Barack Obama skierował do Zatoki Perskiej amerykański lotniskowiec i inne okręty wojenne, które mogłyby wziąć udział w ataku z powietrza na pozycje sunnickich islamistów.

Stany Zjednoczone przysłały też do Iraku 275 dodatkowych żołnierzy, by chronili znajdującą się w Bagdadzie amerykańską ambasadę. Wcześniej z placówki ewakuowano część personelu.

Rzecznik Białego Domu Jay Carney poinformował jednak, że na decyzję w sprawie ewentualnego ataku trzeba poczekać kolejnych kilka dni. _ Prezydent będzie prowadzić konsultacje z doradcami do spraw bezpieczeństwa _ - oświadczył Carney sugerując, że obecne władze Iraku nie spełniły jeszcze warunku jaki postawili im Amerykanie.

Warunkiem tym jest pojednanie z Kurdami i Sunnitami, którzy zostali zmarginalizowani przez rząd premiera Nouriego al-Maliki. Barack Obama uważa, że to właśnie polityka wrogości wobec Sunnitów prowadzona przez al-Malikiego stworzyła warunki do obecnej rewolty islamistów.

Część Demokratów w Kongresie zaczyna głośno sprzeciwiać się planom ataków z powietrza na pozycje dżihadystów. Ich zdaniem, skuteczność amerykańskich bombardowań będzie niewielka, a mogą one doprowadzić do wielu ofiar wśród cywilów.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)