Czeski dziennik "Hospodarzske noviny" zwrócił w poniedziałek uwagę, że pracownicy z nowych państw UE bywają w starych krajach unijnych niekiedy w gorszej sytuacji niż przybysze spoza Unii.
"Swobodny wybór miejsca nauki, mieszkania, pracy lub prowadzenia działalności gospodarczej nie jest żadnym przywilejem, to jedna z podstawowych zasad UE. Do czasu, kiedy nie będzie w pełni wprowadzona w życie, będziemy niestety obywatelami drugiej kategorii" - stwierdza komentator "Hospodarzskich novin" Jan Machaczek.
Jak piszą "Hospodarzske noviny", najmniej gotowe do ustępstw są Niemcy i Austria. W krajach tych od maja mogłoby dochodzić do absurdalnych sytuacji, kiedy to na przykład obywatel Kenii żyjący w Niemczech od pięciu lat uzyska prawo do legalnej pracy, podczas kiedy Czech, obywatel z państwa Unii Europejskiej, po takim samym okresie pobytu takiego prawa nie otrzyma - zwraca uwagę czeski dziennik.
"W Niemczech oraz Austrii w kwestii otwarcia rynków pracy przeważają głosy populistów. Politycy w tych państwach najpierw u swoich wyborców wywołują strach przed zalewem rynku tanią siłą roboczą, a potem jak lwy ich bronią przed tym wymyślonym zagrożeniem" - piszą "Hospodarzske noviny".