Jak podaje Bloomberg, transfery m.in. rosyjskich akcji i obligacji odbyły się w czterech osobnych transzach. Ich wartość sięgnęła 7,3 miliarda euro (8,6 miliarda dolarów). Jak powiedział Madis Reimand, szef jednostki wywiadu finansowego policji, konta firm z siedzibą w Wielkiej Brytanii odegrały "znaczącą rolę".
Region bałtycki, który od dawna służył jako kanał nielegalnych rosyjskich funduszy w Unii Europejskiej, został skażony przez szereg skandali finansowych w ostatnich latach - pisze Bloomberg. W tym roku dwa banki na Łotwie i w Estonii zostały zamknięte w związku z praniem pieniędzy, a duński nadzór finansowy upomniał Danske Bank o naruszenie przepisów w swojej estońskiej jednostce.
Jak powiedział Madis Reimand, na razie nie ma jeszcze wystarczających dowodów na to, by wszcząć w tej sprawie postępowanie karne.
Oglądaj też: Wywiad USA: rosyjska broń hipersoniczna może być gotowa już w 2020 roku
- Nasz ogólny problem związany z takimi transakcjami ze Wschodu polega na tym, że w praktyce niemożliwe jest ustalenie, które uprzednie przestępstwa są powiązane z majątkiem wątpliwego pochodzenia - mówi Reimand. - Oczywiście te transakcje nie są przejrzyste, a zatem są podejrzane.
Trzy z czterech transz, których dotyczy podejrzenie o pranie pieniędzy, zostały już zgłoszone przez OCCRP - organizację która bada przestępczość zorganizowaną i korupcję - do 17 europejskich agencji medialnych. W dwóch przypadkach rosyjskie aktywa zostały przeniesione głównie przez Mołdawię (zwaną rosyjską pralnią). Według raportu OCCRP, estońskie banki obsługują około 2 miliardy dolarów z łącznej kwoty 47 miliardów dolarów.
W przypadku trzeciej transzy - Azerijska Pralnia - firmy i instytucje państwowe przekazały ponad 3,9 miliarda dolarów na rachunki korporacyjne firm zagranicznych, mających rachunki w estońskich bankach. Azerbejdżan odrzuca raport OCCRP, a Danske odmówił komentarza w oczekiwaniu na wyniki trwającego dochodzenia w sprawie jego estońskiej jednostki.
Czwarta transza obejmowała transfery akcji i obligacji rosyjskich spółek na rachunki zagranicznych firm w estońskich bankach. Papiery zostały sprzedane za pośrednictwem lokalnego systemu finansowego. Dochody zostały wypłacone nierezydentom, a następnie przekazane do "dziesiątek krajów i tysięcy firm w zamian za różne towary i usługi" - powiedział Reimand.
OCCRP utrzymuje, że wszystkie podejrzane transakcje w systemie Azeri były obsługiwane przez estoński oddział Danske. Madis Reimand odmawia jednak komentarza na temat konkretnych banków. - Działania estońskiego kontrolera finansowego w ostatnich latach praktycznie wyeliminowały ryzyko podobnych afer - powiedział Bloombergowi. - Urząd nadzoru finansowego zareagował odpowiednio, aby zmniejszyć ryzyko, na które byliśmy narażeni w tych czterech transakcjach i w bardzo dużym stopniu wyeliminował te ryzyka z rynku.
Kontroler Finansowy Estonii upomniał regionalną jednostkę Danske w 2015 r. za "znaczące" przypadki prania pieniędzy. Rozważa też otwarcie kolejnego dochodzenia w sprawie Danske po zawarciu umowy przez bank, który mógł wprowadzić go w błąd, wstrzymując informacje o kliencie powiązanym z Władimirem Putinem, a także osobami blisko związanymi z rosyjską służbą bezpieczeństwa.
Jak wynika z policyjnego raportu, przypadki prania rosyjskich pieniędzy mogą się powtórzyć. W ostatnich latach setki banków straciło licencje z powodu oskarżeń kryminalnych, a osoby zarządzające tymi instytucjami najprawdopodobniej nadal będą starały się zdobyć pieniądze za pośrednictwem Estonii.