Jak wynika z ekspertyzy prawnej, do której dotarła "Rzeczpospolita" - tylko rada nadzorcza może wybierać szefa LOT. Znacznie utrudni to resortowi skarbu państwa odwołanie niedawno mianowanego prezesa firmy - pisze dziennik.
Obecna sytuacja w PLL LOT jest patowa. Nowy prezes Marek Mazur nie ma poparcia resortu skarbu, a z faworyzowanym przez ministerstwo Tomaszem Dembskim nie chce współpracować załoga.
W tej trudnej sytuacji rząd chce zmienić ustawę o prywatyzacji narodowego przewoźnika, aby to walne zgromadzenie akcjonariuszy mogło wybrać nowego szefa LOT - pisze "Rzeczpospolita". Resort skarbu ma bowiem 68 procent udziałów w spółce i po zmianach w ustawie bez problemu mógłby przeforsować swojego kandydata na stanowisko prezesa LOT. Obecnie tego wyboru dokonuje rada nadzorcza - zaznacza dziennik.
Jednak jak wynika z ekpertyzy prawnej przygotowanej dla Sejmowej Komisji Skarbu Państwa, tylko rada nadzorcza może wybierać prezesa LOT - informuje "Rzeczpospolita". Jednocześnie autor ekspertyzy, radca prawny Piotr Krawczyk uważa, że po wprowadzeniu proponowanych obecnie zmian w ustawie prywatyzacyjnej będzie można zdymisjonować szefa LOT z tak zwanych "ważnych powodów".
Tymczasem - jak pisze "Rzeczpospolita" - związkowcy narodowego przewoźnika sprzeciwiają się ingerowaniu w sprawy LOT. Ostrzegają, że jeśli nie dojdzie do uzgodnień, a firmie nie da się spokoju, skutki mogą być fatalne nie tylko dla samego przewoźnika, ale i dla polskiej gospodarki. Związkowcy nie wykluczają nawet strajku generalnego