Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Protesty w Brazylii. Prezydent nie ma nic do powiedzenia

0
Podziel się:

Protesty trwają w 80 miastach. Obywatele zbuntowali się przeciwko podwyżkom cen komunikacji.

Protesty w Brazylii. Prezydent nie ma nic do powiedzenia
(PAP/EPA)

Odkąd milion Brazylijczyków wyszedł przedwczoraj na ulice, * *prezydent kraju Dilma Rousseff nie przemówiła ani słowem. Protesty trwają w 80 miastach. Obywatele zbuntowali się * *przeciwko podwyżkom cen komunikacji.

Wczoraj Rousseff uczestniczyła w spotkaniu antykryzysowym gabinetu w związku z protestami, ale po jego zakończeniu jej współpracownicy powiedzieli, że nie wiadomo, czy pani prezydent zwróci się w przemówieniu do narodu, by uspokoić nastroje.

Sekretarz jej biura Gilberto Carvalho po spotkaniu, którego tematem była zaplanowana na lipiec wizyta papieża Franciszka w Brazylii, powiedział: _ Nie możemy antycypować przyszłości. Nie wiemy, jak to będzie. Być może nie będzie tak intensywnie jak w ostatnich protestach, ale musimy być przygotowani na wszystko _.

Rousseff ma się też spotkać z biskupami w związku z możliwymi komplikacjami podczas wizyty papieża w Rio de Janeiro i stanie Sao Paulo.

Pani prezydent, której ogromna do niedawna popularność spadła w ciągu ostatnich trzech miesięcy z 79 do 57 proc., we wtorek po demonstracjach z udziałem ćwierć miliona ludzi oświadczyła, że _ głosu ulicy należy wysłuchać _.

Protesty przeciwko 20-procentowej podwyżce cen biletów komunikacji przerodziły się w największe społeczne manifestacje od dziesięcioleci. Milczenie Rousseff wywołało ostre krytyki pod jej adresem, a w sieciach społecznościowych narastają wezwania do strajku powszechnego. Ale dwie największe centrale związkowe w Brazylii twierdzą, że nic im o tym nie wiadomo.

Dopiero czwartkowy nocny protest w Sao Paulo był pierwszym z udziałem związków zawodowych. Większość z protestów od tygodnia nawołuje do ruchu bez udziału partii politycznych i związków zawodowych, powszechnie uważanych za skorumpowane.

Jak dotąd demonstracje są amorficzną eksplozją niezadowolenia we wszelkich aspektach - ze złego systemu oświaty, służby zdrowia, kosztów zbliżającego się mundialu i olimpiady w Brazylii. Brak organizacji i sprecyzowanych żądań utrudnia jednolitą reakcję rządu. I chociaż w kilku miastach odwołano podwyżki cen biletów, upust niezadowolenia społecznego jedynie przybrał na sile.

_ Dilma Rousseff i gubernator Brasilii Agnelo Queiroz - _napisał komentator największej brazylijskiej gazety Folha de S. Paulo - _ ucieleśniają zakłopotanie i brak zdolności przywódczych polityków różnych partii wobec nowego zjawiska, jakim są protesty bez przywódców lub określonych propozycji. Wydaje się, że po prostu czekają z nadzieją, że to tsunami się zakończy _.

Kolejna noc zamieszek w Brazylii. Już ponad milion demonstrantów

Wcześniej znana brazylijska socjolog Tereza Cruvinel w wywiadzie dla agencji EFE wyraziła opinię, że w ocenie sukcesów jej kraju w walce z nędzą i ubóstwem _ trochę za bardzo idealizowano _. Zarobki przedstawicieli klasy średniej, do której zaliczono oficjalnie 54 proc. społeczeństwa, kształtują się bowiem na poziomie zaledwie od 291 do 1 019 reali, tj. od 145 do 509 dolarów.

Czytaj więcej w Money.pl
Fala protestów paraliżuje kraj, a prezydent... Protestujący _ wysłali bezpośrednie wezwanie do rządzących _- powiedziała prezydent Dilma Rousseff.
"Nie po to ginęli ludzie, by robić referendum" - Nie po to przetrwaliśmy te wszystkie ataki, w których zginęli ludzie, by teraz organizowano referendum - powiedział szef demonstrantów.
Udawali niewidomych. Bo się opłacało Aż 750 osób z Rzymu podejrzanych jest o udawanie całkowitej ślepoty i wyłudzanie z włoskiego odpowiednika ZUS rent na podstawie sfałszowanych świadectw zdrowia.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)