Zwolennicy premiera Bułgarii Płamena Oreszarskiego zebrali ponad 327 tys. podpisów z poparciem dla jego gabinetu. Dziś podpisy zostały przekazane do siedziby rządu, a premier spotkał się z grupą inicjatorów akcji.
Zbiórkę podpisów organizowała jedna z grup, wyłonionych po zimowych protestach na tle ekonomicznym - Obywatelska Inicjatywa na rzecz Nowego Porozumienia Społecznego. Większość podpisów złożyli jednak zwolennicy lewicy, a tego typu zbiórki organizują jej struktury terenowe. Rok temu zebrano ponad pół miliona podpisów na rzecz referendum w sprawie energetyki jądrowej.
Według organizatorów podpisy są nadal zbierane i zostaną przekazane we wrześniu.
Zwolennicy rządu, którzy zorganizowali się kilka dni po wybuchu antyrządowych protestów w połowie czerwca, chcą, by gabinetowi dano szanse na przeprowadzenie obiecanych reform gospodarczych i socjalnych.
Premier Oreszarski, który spotkał się z organizatorami zbiórki, zapewnił, że rząd będzie realizował swoje programowe priorytety. Dodał, że ze strony swoich przeciwników i grup domagających się jego dymisji nie usłyszał poważnej krytyki merytorycznej. _ Niestety, na porządku dziennym nie stoją debaty o priorytetach programowych, dyskusje dotyczą spraw drugorzędnych _ - oświadczył Oreszarski.
Głównym priorytetem - jak podkreślił premier - jest wsparcie małego i średniego biznesu, co przyczyniłoby się do stabilizacji gospodarki i wzrostu zatrudnienia. Przypomniał, że ponad połowa odziedziczonego po poprzednikach zaległego zadłużenia państwa wobec przedsiębiorców z tytułu zwrotu podatku VAT i należności za prace, wykonane na podstawie zamówień publicznych, została uregulowana.
Jednocześnie nie powiodła się próba nawiązania dialogu rządu z protestującymi. Grupa uczestników antyrządowych wystąpień zwróciła się do premiera, szefa MSW i liderów dwóch partii, popierających rząd w parlamencie, o udział w debacie telewizyjnej. Oreszarski zaprosił ich na spotkanie w swoim gabinecie, lecz spotkał się z odmową, ponieważ jego przeciwnicy żądają spotkania na _ gruncie neutralnym _.
Protesty antyrządowe trwają w Bułgarii od ponad 40 dni. Codziennie uczestniczy w nich 3-5 tys. ludzi, głównie w Sofii.
U źródeł protestów był wybór kontrowersyjnego polityka i magnata medialnego Deliana Peewskiego na szefa Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Peewski jest posłem Ruchu na rzecz Praw i Swobód zrzeszającego bułgarskich Turków; ugrupowanie popiera rząd w parlamencie. Mimo wycofania tej kandydatury protesty trwały, przekształcając się w antyrządowe demonstracje z żądaniami natychmiastowej dymisji gabinetu, przedterminowych wyborów i odsunięcia oligarchii od władzy.
W najbliższy piątek kończy się obecna sesja parlamentu. Obserwatorzy spodziewają się, że w sierpniu z powodu urlopów fala protestów opadnie, by podnieść się ponownie we wrześniu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Bułgaria: Starcia przed parlamentem w Sofii Grupa demonstrantów okrążyła budynek Zgromadzenia Narodowego i uniemożłiwiła wyjście deputowanym i akredytowanym tam dziennikarzom. | |
Antyrządowy protest w Sofii, starcia z policją Do starć doszło, gdy demonstranci próbowali sforsować zapory przed budynkiem parlamentu. | |
W Bułgarii blokują magistrale transportowe Demonstranci grożą rozszerzeniem akcji, jeśli nie odejdzie rząd premiera Płamena Oreszarskiego. |