Zagrozili strajkiem generalnym i obaleniem rządu.
Demonstranci zebrali się w czwartek przed ministerstwem transportu i przemaszerowali pod siedzibę rządu. Związki zawodowe sprzeciwiają się temu, że niektórzy pracownicy - w celu obniżenia kosztów - mają pracować jedynie cztery dni w tygodniu, protestują też przeciwko prywatyzacji zadłużonego operatora sieci kolejowej. Prywatyzacja kolei to spełnienie jednego z żądań Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).
W roku 2010 MFW zaoferował Rumunii pogrążonej w głębokim kryzysie kredyt stabilizacyjny w wysokości 20 mld euro, lecz zażądał od władz rumuńskich redukcji wydatków, podniesienia podatków i prywatyzacji na dużą skalę, w tym w energetyce i na kolei.
_ - Chcemy pracować _, _ Precz ze złodziejami _, _ Precz z prywatyzacją _ - głosiły transparenty uczestników protestu, którzy się domagali zaprzestania redukcji zatrudnienia i żądali godziwych wynagrodzeń. Zapowiedzieli, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, ogłoszą strajk powszechny i będą się domagać dymisji rządu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Grecy popierają zwolnienia w budżetówce Zdecydowana większość Greków uważa, że zwolnienia pracowników sektora publicznego, w ramach oszczędności wymaganych przez wierzycieli, są niezbędne. | |
W rocznice strajków zapowiadają kolejne Kolejarze, związkowcy z Solidarności, przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich uczcili 33. rocznicę strajku na kolei w Lublinie. | |
Protesty w Rumunii. Ludzie nie godzą się na... Przeciwnicy gazu łupkowego w Rumunii oskarżają rząd centrolewicowego premiera Victora Ponty o zdradę. |