Prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował w czwartek Ukrainie gigantyczny kredyt komercyjny w wysokości 3,6 mld dolarów, aby zamortyzować drastyczną podwyżkę rosyjskiego gazu.
"Rosja udzieliłaby kredytu bezpośrednio ukraińskiej kompanii Naftohaz, gwarantowanego przez wielkie europejskie lub amerykańskie banki" - oznajmił rosyjski prezydent na spotkaniu z ukraińskim ministrem paliw i energetyki Iwanem Płaczkowem, szefem Naftohazu Ołeksijem Iwczenką i przedstawicielami Gazpromu w swej podmoskiewskiej rezydencji Nowo-Ogariewo.
Putin oskarżył obydwa koncerny naftowe - Gazprom i Naftohaz o doprowadzenie do "rzeczywistego kryzysu" pomiędzy Rosją a Ukrainą.
"Doprowadziliście do realnego kryzysu nie tylko w sektorze energetycznym. Kryzys ten przypomina kryzys między obu krajami. To bardzo źle" - podkreślił rosyjski prezydent.
Rosja zażądała od Ukrainy zgody na podniesienie cen dostarczanego jej gazu z obecnych 50 dolarów do 230 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Ukraina uważa ten skok cen za nie do zaakceptowania i twierdzi, że jest na nią wywierana presja gospodarcza. Zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba będzie płacić za gaz cenę rynkową,
lecz pragnie okresu przejściowego na podnoszenie ceny i jako cenę wyjściową proponuje 65 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Strona rosyjska twierdzi, że jest gotowa wyjść Ukrainie naprzeciw, ale tylko pod warunkiem oddania przez Kijów ukraińskiej sieci przesyłowej w koncesję lub na własność międzynarodowemu konsorcjum, w którym Moskwa miałaby pakiet kontrolny. Ukraina nie zgodziła się na takie warunki.
W czwartek po południu Gazprom i Naftohaz kontynuowali w Moskwie
rozmowy w sprawie cen gazu.