Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" o wyborach samorządowych

0
Podziel się:

Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD powiedział Gazecie Wyborczej, że Unia Pracy stoi przed wyborem: albo zweryfikuje swoje stanowisko w sprawie wyborów samorządowych, albo wystartuje w nich sama.
"Klub parlamentarny UP nie może poprzeć rozwiązań zaproponowanych przez władze SLD" - oświadczył w sobotę wiceszef Unii Tomasz Nałęcz po posiedzeniu rady krajowej swojej partii.

Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD powiedział Gazecie Wyborczej, że Unia Pracy stoi przed wyborem: albo zweryfikuje swoje stanowisko w sprawie wyborów samorządowych, albo wystartuje w nich sama.
"Klub parlamentarny UP nie może poprzeć rozwiązań zaproponowanych przez władze SLD" - oświadczył w sobotę wiceszef Unii Tomasz Nałęcz po posiedzeniu rady krajowej swojej partii. Unia opowiada się za wyborami bezpośrednimi, a te, które proponuje Sojusz, są - jej zdaniem - bezpośrednie tylko w połowie.
Według SLD bezpośrednie wybory należy ograniczyć do jednej tury. Jeśli nikt nie zdobędzie w niej bezwzględnej większości głosów, to rada gminy wybierać ma spośród kandydatów z poparciem większym niż np. 15 procent.
Zdaniem Marka Dyducha, sekretarza generalnego SLD, gdyby zgodzono się na dwie tury wyborów bezpośrednich, mogłoby dojść do sytuacji, w której wójtem zostaje osoba bez zaplecza w radzie, będąca z nią w konflikcie.
Nałęcz uważa natomiast, że wójt, burmistrz, prezydent miasta powinien mieć niekwestionowany mandat społeczny. Stąd potrzeba bezwzględnej większości w I, a jeśli to niemożliwe - w II turze. Dodał on jednak, że Unia gotowa jest przyjąć sugestię komisji sejmowych, aby do zwycięstwa w I turze wystarczył rezultat dwukrotnie lepszy od rezultatu dwóch kolejnych kandydatów.

GW/gut/d.nyg

wybory
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)