Z wyliczeń kontrolerów wynika, że mężczyzna z 37-letnim stażem pracy otrzyma emeryturę - z dwóch
filarów - w wysokości 63,5 procent ostatniej płacy, zaś kobieta, która przepracowała 33 lata, może liczyć na emeryturę z tych samych źródeł równą 37,2 procent płacy. I to przy przyjęciu optymistycznych założeń, że płace realne rosną co roku o 3,5 procent, zaś stopa zwrotu z inwestycji w OFE wynosi 8 proc. rocznie.
Tymczasem przeciętna wysokość emerytury finansowanej w starym systemie z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, w relacji do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, wynosiła 67 procent w 1997 r. i 65 procent w 1998 roku - łącznie dla kobiet i mężczyzn.
Obszerne omówienie ustaleń NIK co do naszych przyszłych emerytur nosi w "Rzeczpospolitej" tytuł "Słabe fundusze, wątłe filary, kiepska emerytura".
iar/smogo/trela