Kaczyński przypomina, że "w ciągu ostatniej dekady przez około 8 lat prezesem NIK była osoba z opozycji i świat się nie zawalił z tego powodu, że uczestniczyła w posiedzeniach rządu". Polityk Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że obecność prezesa lub wiceprezesa NIK na obradach rządu pozwala na bieżąco wskazywać nieprawidłowości w funkcjonowaniu państwa i umożliwia korygowanie błędów, popełnianych przez władzę wykonawczą, bez konieczności angażowania parlamentu. Przedstawiciel NIK może się też przeciwstawiać próbom załatwiania partykularnych interesów politycznych ekipy rządzącej. Mówiąc o koncepcji wykluczenia z obrad rządu prezesa NBP, Kaczyński podkreśla, że jest to sprzeczne z postulowaną przez rząd Leszka Millera potrzebą bliższej współpracy z Radą Polityki Pieniężnej.
"Rzeczpospolita" 17 12/Siekaj/pul