Stwierdza, że opozycja aż do bólu wykorzysta zniecierpliwienie społeczne, by wziąć rewanż za przegrane wybory parlamentarne
"Tym większe więc znaczenie ma to, kto będzie reprezentował Sojusz w batalii o samorządy" - pisze Pielecki. Redaktor naczelny "Trybuny" chwali ostatnią Radę Krajową SLD za to, że dała czytelny sygnał w tej sprawie: kandydatami partii
nie powinni być skumplowani ze sobą kolesie, lecz ludzie, którzy mają lokalny autorytet, znani są ze swej fachowości i skuteczności.
Pielecki podkreśla, że wybory samorządowe będą dla SLD najtrudniejszymi wyborami od momentu utworzenia Sojuszu. Z jednej strony z powodu bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, z drugiej zaś ze względu na zagrożenie populizmem. "Zwycięstwo złotoustych watażków zanarchizuje bowiem kraj z całą pewnością, a wtedy misja najsprawniejszego nawet rządu może być zagrożona" - pisze redaktor naczelny "Trybuny".
"Trybuna"/Piotrowska/Chod.