Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow powiedział, że koncern zwiększa dostawy gazu dla Europy z pominięciem Ukrainy, która _ odmówiła zapewnienia tranzytu niezbędnych ilości tego paliwa _.
Gaz ten, jak powiedział przedstawiciel koncernu, ma być dostarczany m.in. przez Białoruś. Kuprijanow wyjaśnił, że Gazprom _ nie dostarcza gazu na Ukrainę, bo na ten rok nie podpisano umowy, a Naftohaz Ukrainy sam się usunął z negocjacji _.
ZOBACZ TAKŻE:
Oficjalny przedstawiciel Gazpromu oznajmił, że w związku z Nowym Rokiem przekazane przez stronę ukraińską 1,5 mld dolarów (w ramach spłaty zadłużenia za gaz za rok ubiegły) Gazprom otrzyma dopiero 11 stycznia. Zaznaczył, że po tej spłacie Ukraina pozostanie dłużna Gazpromowi 614 mln dolarów.
Kuprijanow powiedział, że kierownictwo Naftohazu Ukrainy oficjalnie przyznało, że przejmuje 21 mln metrów sześciennych gazu na dobę z paliwa przesyłanego tranzytem, i przedstawiło _ dokumenty mówiące o przejmowaniu tej ilości gazu dla potrzeb technicznych _.
Kuprijanow uważa, że strona ukraińska powinna kupić i ten gaz, skoro jest jej potrzebny w celach technicznych.
_ Wzięli (Ukraińcy) na siebie zobowiązanie zapewnienia tranzytu, więc konieczny jest zakup gazu niezbędnego do celów technicznych _ - podkreślił Kuprijanow. _ W ten sposób strona ukraińska otwarcie przyznaje, że kradnie gaz i wcale się tego nie wstydzi _ - powiedział.
Ukraińcy - gazu nam nie zabraknie
Według ukraińskiego Naftohazu, zapasy gazu w podziemnych zbiornikach Ukrainy powinny wystarczyć do kwietnia. Od wczoraj Ukraińcy korzystają tylko z tego paliwa.
Występując w radiu Echo Moskwy rzecznik ukraińskiego operatora sieci gazowych Naftohaz Walentyn Zemlianskyj powiedział, że Ukraińcy nie muszą się niepokoić ponieważ zapasy w podziemnych zbiornikach są wystarczająco duże i powinno ich wystarczyć do końca sezonu grzewczego, czyli do kwietnia.