Rosjanie chcą przejąć Azoty Tarnów. Na dziwnych warunkach

Grupa Acron, za pośrednictwem Norica Holding wezwała do sprzedaży 41 550 037 akcji ZA, dających 64,8 proc. głosów. Chce w sumie osiągnąć 66 procent głosów na walnym zgromadzeniu. Zapisy potrwają do 22 czerwca.

Kategorycznie przeciwna wezwaniu jest sama spółka. Zdaniem Jerzego Marciniaka, prezesa AT, propozycja globalnego producenta nawozów nie odzwierciedla wartości godziwej (czyli takiej, w której wszystkie strony są najlepiej poinformowane o szczegółach transakcji) oraz nie uwzględnia długoterminowej strategii spółki.

_ Grupa Acron nie przedstawiła pozytywnych skutków finansowych uzyskania przez nią kontroli nad Azotami Tarnów. Zarząd stoi na stanowisku, iż uzyskanie przez wzywającego kontroli nad spółką może negatywnie wpłynąć na realizację starannie opracowanej strategii, dotychczas konsekwentnie i skutecznie wdrażanej - _ czytamy w oficjalnym oświadczeniu firmy.

Notowania Azoty Tarnów od początku tego roku

Grupa Acron odbija piłeczkę broniąc się, że negocjacje w kwestii przejęcia są wciąż otwarte, a inwestor chętny do rozmów.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/87/m80983.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/azoty;tarnow;negatywnie;o;wezwaniu;grupy;acron,251,0,1097979.html) *Azoty Tarnów odpowiadają na wezwanie * Zarząd spółki chemicznej jednoznacznie negatywnie ocenił wezwanie na sprzedaż akcji firmy ogłoszone przez rosyjską grupę Acron. - _ Stanowisko zarządu Azotów Tarnów dotyczące naszego wezwania, nie odnosiło się do przedstawionego przez nas listu intencyjnego, co zresztą zarząd wyraźnie zaznaczył _- powiedział PAP Vladimir Kantor, wiceprezes grupy Acron. - _ Tak jak dotychczas, zapewniamy naszą gotowość do rozmów zarówno z zarządem spółki, jak i inwestorami. Kontynuujemy również dialog ze związkami zawodowymi grupy _ - dodał.

Co zrobi minister Budzanowski?Decyzję o udziale w wezwaniu będzie musiał podjąć też Skarb Państwa, który posiada największy pakiet 32,05 procent akcji. Decyzja ministra Mikołaja Budzanowskiego wywołuje spore emocje.

Z jednej strony cena w wezwaniu jest niższa od rynkowej i w innych warunkach nie miałaby żadnych szans na realizację. Z drugiej jednak, resort w marcu tego roku zapowiedział, że do końca wakacji czeka na atrakcyjne wezwania sprzedaży. To może oznaczać, że Acron do tej oferty się przygotował i wie, na ile liczy Skarb Państwa.

Resort odmawia oficjalnego komentarza, czy pokusi się na ofertę Rosjan - propozycja Acronu jest wciąż analizowana. Przedstawiciel ministerstwa powiedział jednak, że to nie aktualna cena za walor spółki jest najważniejsza, tylko perspektywy rozwoju spółki i wyniki za pierwszy kwartał tego roku.

Akron może wcale nie chcieć AzotówTe niejasne zapowiedzi mogą sugerować, że Skarb Państwa całkiem na poważnie rozpatruję decyzję Acronu. Wczoraj późnym wieczorem okazało się jednak, że szanse na przejęcie może zniweczyć... sam Acron. Firma od połowy maja zmagała się z zastojami w swoich fabrykach, głównie przez problemy z dostawami. Spółka z Rosji jest bowiem w stanie otwartej wojny z Fosagro, kluczowym dostawcą surowców.

Fosargo żąda teraz od Acronu natychmiastowej spłaty długu w wysokości miliarda rubli (ponad 100 milionów złotych), doniósł wczoraj The Moscow Post. Wierzyciel może prawdopodobnie próbować w ten sposób wyeliminować konkurenta w prywatyzacji wartościowych złóż apatytów w kraju. Akron może więc już wcale nie chcieć kupić Azotów i po cichu liczy, że niska cena wezwania nie skusi ani Skarbu Państwa, ani pozostałych akcjonariuszy.

Prawie 40 procent w górę. W pół rokuCzy inwestorzy powinni zapisać się na to wezwanie? Inwestycja w spółki chemiczne jeszcze na początku tego roku okazałaby się strzałem w dziesiątkę. Kiedy indeks największych spółek pomniejszył się od 1 stycznia o ponad 3 procent, grupa spółek chemicznych dała w sumie zarobić prawie 30 procent.

WIG20 kontra branża chemiczna w tym roku

Najlepiej wśród spółek chemicznych poradziły sobie w tym okresie właśnie Azoty Tarnów, które dały zarobić ponad 37 procent. Druga spółka w tym rankingu Synthos, zakończyła pierwszą połowę roku na ponad 22-procentowym plusie. Od lutego 2009 roku, firma zwiększyła swoją wartość o 1351 procent. Na pięć spółek z branży chemicznej notowanych na GPW, straciły tylko Police.

Notowania spółek z indeksu WIG-Chemia

Tak dobre wyniki branży chemicznej to efekt rewelacyjnych wyników finansowych. Azoty Tarnów przebiły prognozy ubiegłorocznego zysku nawet o 40 procent, a Polic o więcej niż 100 procent. Co ważne, spółki zarobiły więcej gównie dzięki podstawowej działalności firmy, a nie na przykład udanych operacjach na rynkach finansowych.

Podobnie było w przypadku innych firm, dlatego kurs WIG-Chemia w ostatnim okresie zwyżkował. Inwestorzy są skłonni płacić coraz więcej również dzięki polityce dywidendowej firm. Największa z nich Synthos, na podział zysku za 2011 rok przeznaczyła pół grosza na akcję. Dało to na wczoraj stopę na poziomie 9 procent.

Wzrosty ogromne. Ile to jeszcze potrwa?Spółki chemiczne wydają się być, z punktu widzenia sytuacji na polskim rynku akcji, mocno przecenione. Ta branża ma się jednak całkiem dobrze, a to głównie dzięki rosnącym popytowi i cenom surowców. Polski gigant chemiczny Synthos, który pod minionego koniec roku uruchomił w Czechach nowoczesną fabrykę kauczuku syntetycznego, może spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na ten materiał nawet o 5 procent w skali roku, wynika z prognozy ISRG.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/81/m34129.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/analitycy;podwyzszyli;wycene;synthosu;co;zalecaja,4,0,1081092.html) *Analitycy podwyższyli wycenę Synthosu. Co zalecają? * Dom Maklerski BOŚ, w raporcie z 30 kwietnia, podwyższył cenę docelową dla akcji spółki Synthos do 6,81 zł z 4,69 zł wcześniej. Jednocześnie utrzymana została rekomendacja "akumuluj". Produkcja kauczuku to jednak domena Synthosu. Oprócz Ciechu, który wytwarza produkty związane z sodą, pozostałe spółki zajmują się wytwarzaniem produktów azotowych, czyli na przykład nawozów rolniczych. A wysokie ceny surowców rolnych mają sprzyjać dalszemu wzrostowi zapotrzebowania na środki użyźniające.

Dynamika wzrostu jednak w tym przypadku nie będzie tak duża, wynika z badania Międzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Nawozów. Eksperci szacują, że popyt w sezonie 2012/2013 już zwiększył się o 2,3 procent w porównaniu z poprzednimi sezonami. Jednak w jego drugiej części, że to produkty potasowe i fosforowe - a nie azotowe - będą najbardziej popularne.

Hamulcem wzrostów cen akcji wszystkich tych spółek mogą być jednak kwietniowa podwyżka cen gazu, oraz silna pozycja związków zawodowych w niektórych zakładach. Kamyczek do ogródka dorzuca też Unia Europejska ze swoją polityką klimatyczną. Zakłady produkujące nawozy są wyjątkowo wrażliwe na ograniczenia dotyczące emisji dwutlenku węgla. To spalanie paliw powoduje przynajmniej 40 procent wszystkich kosztów produkcji. Podwyżki cen Brukseli mogą być dla polskich zakładów zabójcze, dlatego warto w kontekście inwestycyjnym śledzić batalię o pakiet klimatyczny.