Rynek pracy w USA nie może wyjść z dołka

Amerykański rynek pracy nie może nabrać rozpędu. Ekonomiści obawiają się, że pozostanie tak jeszcze przez jakiś czas. - _ Odbicie się gospodarki bez tworzenia nowych miejsc pracy jest potencjalnym ryzykiem _- mówi Harm Bandholz, główny ekonomista Unicredit w Nowym Jorku. Wzrost zatrudnienia jest zbyt powolny. Mimo że zyski rosną, przedsiębiorstwa nie zatrudniają pracowników lub wspierają się zatrudnieniem w niepełnym wymiarze.

Ponad dziewięć procent Amerykanów pozostaje bez pracy. Najgorzej jest w pustynnym stanie Newada z 14,2 proc. stopą bezrobocia. A są to dane oficjalne. Setki tysięcy Amerykanów zrezygnowało z poszukiwania zatrudnienia. - _ To najgorszy rynek pracy od czasu Wielkiej Depresji - _ powiedział wczoraj szef Fed Ben Bernanke. Prawie połowa bezrobotnych pozostaje bez zatrudnienia od ponad sześciu miesięcy, jedna czwarta od ponad roku.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/128/t97664.jpg ) ] (http://praca.money.pl/wiadomosci/artykul/bezrobocie;w;eurolandzie;najwyzsze;od;12;lat,131,0,639363.html) Bezrobocie w eurolandzie najwyższe od 12 lat

Po długich przepychankach amerykański Senat otworzył teraz drogę do zmian: Okres pobierania zasiłków zostanie wydłużony. Zasiłek dla bezrobotnych będzie można teraz pobierać przez 26 tygodni. Odpowiednie regulacje już istniały, jednak przestały obowiązywać na początku czerwca. Od tego czasu 2,5 miliona Amerykanów pozostawało bez państwowego wsparcia. Nowe regulacje będą obowiązywały do końca listopada.

Ostatnia recesja dotknęła amerykański rynek pracy poważniej niż wcześniejsze kryzysy. - _ Ze wszystkich recesji w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat ta kosztowała najwięcej miejsc pracy _ - wyjaśnia Heidi Shierholz z Economy Policy Institute w Waszyngtonie. Zlikwidowano co dwudzieste miejsce pracy. Na każde nowe miejsce pracy przypada prawie pięciu kandydatów. Wcześniej stosunek ten wynosił trzy do jednego.

W czasie kryzysu firmy zwalniały, ale ich produktywność wzrosła - do końca roku 2009 o prawie osiem procent. - _ Wiele przedsiębiorstw stwierdziło, że tak też idzie całkiem dobrze _ - mówi Bandholz i zwraca uwagę na kolejne zagrożenie: 8,6 mln Amerykanów pracuje przejściowo w niepełnym wymiarze godzin. Nawet jeśli dojdzie do poprawy sytuacji gospodarczej, wielu z nich zacznie pracować w pełnym wymiarze zanim przedsiębiorstwa zaczną zatrudniać nowych pracowników.

Sytuację na rynku pracy zaostrza także państwo: Niektóre stany i samorządy są prawie niewypłacalne i likwidują miejsca pracy. W wielu stanach prace tracą nauczyciele. W ten sposób zlikwidowano 250 tys. miejsc pracy. Dochodzą do tego miejsca pracy u rzemieślników lub w małych firmach, które nie otrzymują żadnych lub tylko niewiele zleceń publicznych. Do końca roku może przybyć milion nowych bezrobotnych.

Amerykański rząd musi pompować pieniądze w poszczególne stany, uważają eksperci. - _ Byłby to najszybszy do wdrożenia i najefektywniejszy bodziec _ - uważa Bandholz. Podobnego zdania jest także laureat nagrody Nobla Paul Krugman. Opowiada się on za drugim pakietem koniunkturalnym i wzywa Fed do podjęcia działań.