Program Rodzina 500 plus nie ma zapewnionych źródeł finansowania na kolejne lata, jeśli więc będzie działać w przyszłości, to „zabiją nas podatkami” – uważa Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, który był gościem Kontrwywiadu w RMF.FM.
Petru powiedział, że Polsce grozi grecki scenariusz. Przypomniał, że Grecy mieli obiecane wysokie emerytury, ale w wyniku kryzysu nie mogli ich wypłacić. W Polsce rząd obiecuje pieniądze na dzieci, lecz nie przedstawił źródła finansowania tego programu. - 23 miliardy złotych, które ten program kosztuje - nie ma tych pieniędzy ani w 2017, ani w 2018, ani w 2019 roku. Wbrew ustawie o finansach publicznych, uważam, że została złamana – stwierdził lider Nowoczesnej. I dodał: - Program jest tylko na jeden rok i to od kwietnia, i to uwaga: finansowany z jednorazowej wpłaty, głównie z przetargu na częstotliwość komórkową.
Przypomniał, że pytał premier Szydło w Sejmie, czy będzie potrafiła powiedzieć Polakom, że pieniędzy nie będzie. A jeśli będą, to „zabiją nas podatkami” – dodał.
Lider Nowoczesnej dopytywany, powiedział, że skorzysta z programu Rodzina 500 plus. - Zgłosiliśmy poprawkę do ustawy, która wykluczałaby osoby najbogatsze. PiS ją odrzucił. Uważam, że dla zasady wszyscy powinni wziąć, dlatego że to się należy tak samo jak ulga w podatku od dzieci – powiedział w wywiadzie w RMF.FM. Dodał, że gdyby poprawka przeszła, to on pieniędzy na dzieci by nie wziął.
Zdaniem Petru, pieniądze w ramach polityki prorodzinnej powinny być skierowane na wkład mieszkaniowy dla małżeństw, które chcą mieć dzieci. - Chodzi o to, żeby dać wsparcie na zakup mieszkania albo na wynajem osobom, które planują dzieci i potem państwo im ten wkład umarza - tłumaczył. Sam program Rodzina 500 plus jego zdaniem powinien być zmieniony tak, by trafiał do osób, które go potrzebują, a grupa osób najbogatszych do takich nie należy. Ważne dla polityki prorodzinnej są też, jak podkreślał, szkoły, żłobki i możliwość łączenia pracy z wychowaniem dzieci.
- Jeżeli chodzi o 500+ czy tego typu rozwiązania, to rządzący mają prawo przyjmować większością głosów, natomiast powinni brać pod uwagę chociażby takie rozwiązania, jak ustawa o finansach publicznych, która wymaga od rządu 10-letniego finansowania. Natomiast w tej drugiej kwestii, ja chcę zwrócić uwagę na to, że w połowie marca możemy mieć do czynienia z poważnym kryzysem konstytucyjnym – uważa Petru.
Jeśli bowiem Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że „ustawa naprawcza”, mająca skończyć spór wokół TK, jest sprzeczna z Konstytucją, a rząd nie będzie chciał zrealizować wyroku Trybunału, to „jedyną formą protestu jest protest na ulicy, bo w Sejmie jest on nieskuteczny” – powiedział Ryszard Petru.
Lider Nowoczesnej nie krył swoich ambicji politycznych. - Nie sądzę, aby wybory prezydenckie zostały przyspieszone, a parlamentarne być może, w związku z tym tutaj chyba dylemat jest dosyć oczywisty. Będę startował w wyborach parlamentarnych jako kandydat na premiera - powiedział w RMF.FM.