Rząd nie zlikwiduje podatku Belki, bo zarabia na nim krocie. Najwięcej na opodatkowaniu odsetek od oszczędności - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Pomimo, że niedawno wicepremier Gilowska twierdziła, że jego likwidacja jest możliwa w ciągu najbliższych dwóch trzech lat, okazuje się, że podatek „Belki" jednak zostanie. Obietnice zniesienia tego 19 procentowego podatku wielokrotnie było wykorzystywane podczas kampanii wyborczych. Jednak rządzący nie zamierzają zrezygnować z tak dużych wpływów do budżetu - czytamy w „Gazecie Wyborczej".
_ Podatek od zysków z oszczędności i inwestycji kapitałowych zwany podatkiem Belki płacą inwestorzy giełdowi, właściciele obligacji i lokat bankowych, klienci funduszy inwestycyjnych. Fiskus pobiera go także od odsetek z oszczędności na rachunkach bankowych. _
Dzięki trwającej od kilku lat hossie na giełdzie zyski budżetu z podatku Belki rosną. W 2005 r. (nowszych danych jeszcze nie ma) na podatku od dochodów z inwestycji kapitałowych budżet zarobił 766 mln zł. To aż o blisko połowę więcej niż rok wcześniej. Wtedy podatnicy po raz pierwszy podzielili się zyskami giełdowymi z fiskusem i oddali mu 536 mln zł - czytamy w dzienniku.
Bardzo możliwe, że 2006 r. będzie pod tym względem rekordowy.
A przecież podatek od zysków z inwestycji kapitałowych to tylko część dochodów budżetu z podatku Belki. I jak się okazuje - mniejsza. Jest jeszcze przecież podatek od dochodów z oszczędności, czyli z odsetek w bankach.
Okazuje się, że w zeszłym roku do kasy państwa wpłynęło dzięki opodatkowaniu odsetek 1,4 mld zł! Zyski Skarbu Państwa z opodatkowania odsetek systematycznie przy tym rosną i przekraczają co roku kwotę miliarda złotych (wyjątkiem był tylko 2004 r.) - podaje "Gazeta Wyborcza".
W zeszłym roku łącznie z tym, co fiskus zarobił na giełdzie, dało to więc prawie 2,2 mld zł. Z taką kwotą Ministerstwu Finansów trudno się będzie rozstać.
Nadzieje rozwiewa wiceminister finansów Jacek Dominik, który w gazecie mówi, że zmiana tych zasad oznacza konieczność znalezienia środków na pokrycie powstałych ubytków w budżecie państwa.