_ - Eksploatacja gazu łupkowego w Polsce daje szansę, aby za 10-15 lat nasz kraj stał się drugą Norwegią _- ocenił Radosław Sikorski. Dodał, że w przyszłym tygodniu rozpoczną się pierwsze wiercenia, które pozwolą ocenić, ile tego gazu posiadamy.
Sikorski był pytany wczoraj w TVN24 o wypowiedź kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie gazu łupkowego.
Wstępne, niepotwierdzone opracowania amerykańskich firm szacują nasze zasoby gazu łupkowego na minimum 1,5 bln m sześciennych. Główny geolog kraju Henryk Jezierski uważa, że dopiero za 5 lat dowiemy się, czy i ile mamy gazu łupkowego w Polsce, a przygotowania do eksploatacji rozpoczną się najwcześniej za 10 do 15 lat.
W ciągu ostatnich dwóch lat resort środowiska wydał ok. 60 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w naszym kraju, głównie amerykańskim firmom - m.in. Exxon Mobil, Chevron, ConocoPhillips, Lane Energy. 11 koncesji ma też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Szef polskiej dyplomacji powiedział, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli pierwsze wiercenia, które dadzą nam lepsze pojęcie o tym, jak duże są te zasoby i jakim kosztem można je wydobywać, bo to będzie kluczowe. _ - Ale gaz łupkowy już rewolucjonizuje globalny rynek gazowy _ - ocenił Sikorski.
Podkreślił, że Gazprom właśnie podjął decyzję o zakupie jednej z firm, która dysponuje technologią wydobycia gazu łupkowego. _ - Więc sądzę, że Gazprom też to będzie robił, a co za tym idzie, trudno mu będzie protestować _ - zaznaczył Sikorski.