Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sprawa nabitych w mBank. Poszkodowani jednak nie dostaną odszkodowań?

0
Podziel się:

Sprawa ciągnie się już od ponad trzech lat. Zdaniem klientów banku, w umowach starego portfela znajduje się budzący zastrzeżenia zapis regulujący zmiany oprocentowania.

Sprawa nabitych w mBank. Poszkodowani jednak nie dostaną odszkodowań?
(Wlodzimierz Wasyluk/REPORTER)

Skala roszczeń wobec mBanku - dawnego BRE Banku - z tytułu zawyżonego oprocentowania kredytów hipotecznych szacowana jest na 120 milionów złotych. Mimo niekorzystnych dla siebie wyroków i zasądzenia odszkodowań dla 1247 klientów, władze banku nie zamierzają ustąpić. Właśnie odnieśli pierwszy sukces. - _ Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał postanowienie o wstrzymaniu skuteczności wyroku w procesie zbiorowym do czasu rozpoznania skargi kasacyjnej _ - poinformował Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku.

Mowa o postępowaniu zbiorowym, dotyczącym kwestii kredytów hipotecznych tzw. starego portfela, udzielanych przez mBank do 2006 roku. Zgodnie z zapowiedzią mBank skorzystał z przewidzianej prawem możliwości zaskarżenia wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi i wniósł do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną.

Sprawa ciągnie się już od ponad trzech lat. Zdaniem klientów banku, w umowach tzw. starego portfela znajduje się budzący zastrzeżenia zapis regulujący zmiany oprocentowania. Wskazywali, że przy niekorzystnej dla nich zmianie parametrów ekonomicznych, bank podnosił oprocentowanie kredytu, a przy zmianie korzystnej - nie obniżał go lub obniżał w niewystarczającym zakresie. Na przykład zawierano umowy kredytu hipotecznego z oprocentowaniem 1,85 procent i nagle podnoszono go do 3,65 procent.

Ich zdaniem od stycznia 2009 roku do końca lutego 2010 roku stracili w sumie 5 mln zł, a razem z odsetkami 7 mln zł. Ostatecznie właśnie taką kwotę nakazał wypłacić klientom mBanku łódzki sąd.

Przedstawiciele spółki zdania nie zmienili i chcą walczyć dalej w sądzie. - _ mBank pozostaje na stanowisku, że prawidłowo wykonywał umowy kredytowe, jednak od początku sporu pozostaje otwarty na dialog z klientami. Bank wielokrotnie rozmawiał z reprezentacją klientów, dzięki czemu stronom udało się wspólnie wypracować ofertę dla osób spłacających kredyty starego portfela. Klienci wciąż mogą też skorzystać z możliwości zmiany formuły oprocentowania kredytu starego portfela na stawkę opartą na marży i stopie LIBOR _- poinformował Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/63/m283199.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/twarza-w-twarz/artykul/sprawa-nabitych-w-mbank-powinna-byc-porzadnie,211,0,1632979.html) *Sprawa nabitych w mBank powinna być porządnie rozstrzygnięta * Sąd poszedł w pewnym stopniu na łatwiznę - przekonuje Cezary Stypułkowski.
W rozmowie z Money.pl prezes mBank tłumaczył początki sporu i komentował decyzję łódzkich sądów. - _ Trudno jest mi odnosić się do początków tego sporu. Swoje źródła ma on w 2009 roku i być może już wtedy trzeba było go zakończyć. Gdy pojawiłem się w banku, było już na to za późno. Jako prawnik z wykształcenia, muszę też przyznać, że jest to precedensowa sprawa z daleko idącymi konsekwencjami dla sposobu w jaki banki mogą prowadzić biznes. W moim odczuciu sprawa ta powinna być porządnie rozstrzygnięta, bo będzie miała znaczący wpływ na rynek i pozwy zbiorowe w ogóle _ - mówił Cezary Stypułkowski.

- _ Być może powiem coś, co wielu się nie spodoba, ale jednak uważam, że sąd poszedł w pewnym stopniu na łatwiznę, stwierdzając, że klauzula używana przez nas do 2006 roku jest abuzywna, czyli niedozwolona _ - komentował prezes.

- _ Prawdopodobnie w kategorii dzisiejszych ocen ten pogląd można nawet w jakimś stopniu bronić. Tyle, że banki nie miały wtedy żadnych instrumentów dostępu do franka szwajcarskiego, a jednak dały klientom dobry produkt, i to nawet na 30 lat. mBank nie mógł jednak zafiksować oprocentowania na 30 lat i przez ten czas drżeć, co się wydarzy. Dlatego ta klauzula została tak zapisana - _mówił Stypułkowski.

Prezes przekonywał, że sprawa nabitych w mBank powinna być porządnie rozstrzygnięta, gdyż _ będzie miała znaczący wpływ na rynek. _

Decyzja sądu mogła kosztować mBank nawet... 120 milionów złotych_ _

Zasądzona w Łodzi kwota to tylko niewielka część tego, co klienci mogą wyrwać od mBanku. Ze względów proceduralnych, pozew objął tylko 14 miesięcy od 2009 do 2010 roku. Prawnikom reprezentujących Nabitych, chodziło o uznanie klauzuli dotyczącej zmian oprocentowania za nielegalną.

- _ Teraz klienci mają dwa wyjścia. Mogą dogadać się z bankiem i załatwić sprawę polubownie. Jeżeli nie, to muszą wystąpić do sądu z pozwem indywidualnym i na drodze postępowania cywilnego, domagać się wypłaty odszkodowania. W tej sytuacji sąd będzie działał trochę jak kalkulator. Nie chodzi bowiem już o rozstrzygnięcie, czy odszkodowanie się należy, ale o naliczenie jakiej sumy ma sięgnąć _ - mówi adwokat Iwo Gabrysiak, pełnomocnik grupy konsumentów z kancelarii Wierzbowski Eversheds.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/165/m306597.jpg ) ] (http://www.money.pl/banki/raporty/artykul/nabici;moga;kosztowac;mbank;120;mln;zlotych;nic;nie;dostana,81,0,1531217.html) *"Nabici" mogą kosztować mBank 120 mln złotych. Nic nie dostaną? * Eksperci ujawniają Money.pl strategię banku w sporze z klientami. Sprawdź, jak złożyć pozew.

Szczególnie ważne dla Nabitych jest uznanie przez sąd za niewiążącą dla nich część umowy kredytowej, która regulowała naliczanie oprocentowania. - Na tej podstawie, każdy klient banku może odzyskać nadpłacone pieniądze od dnia podpisania umowy, aż do dziś - tłumaczy Iwo Gabrysiak.

Ilu ich jest i o jakie pieniądze chodzi? Jak szacują prawnicy, uwzględniają tych, którzy podpisali aneksy do umowy, zmieniające warunki spłaty kredytów i którzy nie mogą już domagać się odszkodowań, klientów starego portfela jest jeszcze około 12 tysięcy.

Biorąc pod uwagę znaczne wydłużenie okresu, za jaki ci klienci mogą domagać się odszkodowań, suma roszczeń może sięgnąć 100 mln zł. Do tego trzeba doliczyć 1247 klientów, którzy wygrali występując z pozwem zbiorowym. Suma ich roszczeń z zasądzonych 7 mln zł, może urosnąć do co najmniej 20 mln zł. Większość z nich bowiem, związana jest z mBankiem znacznie dłużej niż 14 miesięcy uwzględnione w pozwie zbiorowym. Zdaniem prawników, przy uśrednieniu roszczeń klientów wobec banku, ich skala może sięgnąć 120 mln zł.

mBank nie jest zagrożony. Jaka jest jego strategia?

Skala roszczeń w wysokości 120 mln zł to zaledwie niewiele ponad 30 procent zysku, jakim mBank pochwalił się nie dawno, prezentując wyniki za I kwartał tego roku. Początek 2014 roku był najbardziej udany w historii mBanku. Instytucja wypracowała rekordowe dochody podstawowe i zysk netto - można przeczytać w komunikacie banku.

Zysk netto wypracowany przez Grupę mBanku w jeden kwartał wyniósł 337,8 mln zł. - Pomimo środowiska niskich stóp procentowych, które tradycyjnie nie sprzyja rekordowym wynikom w sektorze bankowym, z każdym kolejnym kwartałem udaje nam się pozytywnie zaskakiwać rynek - pochwalił się Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.

_ - Nie można się spodziewać, że doprowadzi to mBank do finansowych tarapatów - przyznaje też Konrad Pluciński, ekspert Money.pl. - Jest to jednak koszt, który choć również rozłożony w czasie, może znacząco wpłynąć na wyniki finansowe banku i zmusić między innymi do utworzenia odpowiednich rezerw _.

Zdaniem ekspertów, mBank postawił na odstraszanie, ale jednocześnie jego przedstawiciele cały czas podkreślają, że zrezygnowali ze spornych zapisów w umowach, a klientom proponuje się podpisanie aneksów.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)