Lotnisko w Tuluzie jest jak wymarłe.
Dzisiaj nie odleciał stąd żaden samolot, z Nicei, odlatuje jedna maszyna na dziesięć. Podobnie jest w Marsylii. Jedna z dyrektorek Air France Catherine Jude nie traci optymizmu zapewniając, że jutrzejszy dzień strajku będzie podobny do dzisiejszego.
Jude z naciskiem podkreśla, że nie ma mowy o paraliżu linii lotniczych Air France, gdyż dyrekcja zapewnia 40 procent połączeń.Przyczyną sporu są inwestycje w tanie linie lotnicze - filię Air France. Dyrekcja widzi w tym przyszłość i dobre perspektywy ekonomiczne, piloci są pełni obaw, że związane będzie to nieuchronnie z redukcją etatów i z pogorszeniem warunków pracy.
Drugi dzień strajku pilotów Air France bardziej się daje we znaki podróżnym niż wczorajszy. Akcja protestacyjna ma potrwać jeszcze jutro.
Czytaj więcej w Money.pl