Emeryt z Triestu na północy Włoch zaprosił na obiad z okazji Święta Pracy 100 osób, wysłanych na przymusowy urlop przez swoje pogrążone w kryzysie fabryki i otrzymujących zapomogi. Zaproszenie zamieścił w lokalnym dzienniku _ Il Piccolo _.
71-letni Giovanni De Lazzari, który niegdyś prowadził zakład fryzjerski, ma jedną z najniższych w kraju emerytur - 680 euro miesięcznie, ale - jak wyjaśnił - chce pomóc tym, którzy zmagają się z trudnościami i wyręczyć w ten sposób polityków.
_ - Nie jestem bogaty i chcę uczynić ten gest wobec tych, którzy borykają się z problemami, cierpią i mają rodzinę. Nie powodują mną żadne inne cele, zwłaszcza polityczne _ - zapewnił włoski emeryt na łamach gazety.
Wytłumaczył, że może sobie pozwolić na taką szczodrobliwość, mimo niskiej emerytury, z powodu swej sytuacji życiowej. Pracuje obecnie jako sekretarz sędziwego dziekana miejscowej katedry, mieszka w jego domu, jest jego kierowcą i przygotowuje dla księdza jedzenie. Jak dodał, sam nie wydaje na życie i nie ma swojej rodziny.
Sto osób, które odpowiedzą na zaproszenie, 1 maja zostanie podjętych pizzą i piwem w jednej z restauracji w Trieście.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Będą drastyczne cięcia. Strach padł na partie Jeśli nie uda się znaleźć 4,2 mld oszczędności, wzrośnie VAT. Ale politycy boją się czegoś jeszcze... | |
Zataili 6 mld euro dochodów. Policja je odkryła W ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku włoska Gwardia Finansowa w ramach walki z oszustwami podatkowymi odkryła dochody w łącznej wysokości ponad 6 miliardów euro. |