Ten podatek jest mało istotny w walce z kryzysem

Dariusz Rosati, ekonomista, kandydat do Sejmu: *Per saldo tak. *Wprawdzie nie jestem zwolennikiem podatków, ale w tym przypadku chodzi o dwa cele. Po pierwsze, podatek od transakcji finansowych, jak każdy podatek przyniesie dochód i ograniczy aktywność, którą się opodatkowuje.

Jeżeli chodzi o dochody, to jest wielu chętnych na te pieniądze, ale część na pewno trafi do unijnego budżetu. Natomiast ten drugi skutek, czyli ograniczenie działalności, to zazwyczaj jest wada podatków, ale w tym przypadku chodzi o to, żeby ograniczyć nadmierne przepływy transakcji finansowych, które w tej chwili osiągnęły taką skalę, że _ huśtają _ gospodarką światową.

W tej sferze oczywiście jest pewien koszt związany z płynnością, ale wydaje się, że na tym poziomie ten podatek nie wpłynie na ograniczenie przepływów kapitałowych dla długookresowych inwestycji. Może natomiast wpłynąć na krótkookresowe inwestycje.

**Bruksela forsuje nowy podatek

Kogo uderzy po kieszeni?**

Nie sądzę. Oczywiście może być przerzucanie poza Europę, ale jeżeli chodzi o działanie w bardzo krótkim czasie, czyli te szybkie transakcje - to one mogą się wynieść. Nie żałowałbym tego.

Nie wiemy poza tym, czy ten podatek w ogóle zostanie wprowadzony. Jeżeli tak - to czy w całej Unii czy tylko w strefie euro. Zresztą chciałem zwrócić uwagę, że Wielka Brytania już stosuje podatek od transakcji finansowych, podobnie Irlandia. Jest to podatek głównie od zakupu akcji na rynku instrumentów udziałowych i on nie sprawia problemów w rozwoju transakcji finansowych. Także nie przypuszczam, żeby mniejsze rynki szczególnie ucierpiały.

Nie, to jest tylko 0,1 procent od transakcji, a nasz rynek stosuje wysokie stopy zwrotu. W związku z tym, jeżeli ktoś chce zainwestować na dłużej, to taki podatek jest zupełnie nieistotny.

USA nie wprowadzą takiego podatku. Zresztą mówi się o nim już od 40 lat, od czasu jak James Tobin zaproponował wprowadzenie go w 1974 roku. Nigdy nie było tak, żeby większość krajów chciała się na niego zgodzić. Stany są zdecydowanie na _ NIE _, przynajmniej dla nich nie nadszedł jeszcze na to czas.

Najlepiej by było, gdyby wszystkie kraje wprowadziły jednolity podatek, wtedy nie byłoby zjawiska ucieczki, ale w sytuacji kiedy podatek jest niewielki, to bodźce do ucieczki są niewielkie.

Jedno jest pewne, że będzie z tego dochód. Więc będą dodatkowe pieniądze. Oczywiście warto zapytać na co będą przeznaczone. Jeżeli na jakieś sensowne rzeczy, na przykład na inwestycje infrastrukturalne albo na rozwój instytucji regulujących sektor bankowy, to na pewno będzie to korzystne.

Natomiast sam podatek od transakcji finansowych nie jest jakimś przełomem w walce z kryzysem. Ta kwestia wymaga bardzo wielu innych działań, więc z tego względu jest mało istotny.