Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ten sam rząd i Sejm - kampania przedwyborcza ruszyła

0
Podziel się:

Przedterminowych wyborów nie będzie. Zgodnie z przewidywaniami Sejm nie skrócił swojej kadencji, a prezydent nie przyjął dymisji rządu. Przed premierem więc jeszcze kilka miesięcy pracy. Redakcja Money.pl podsumowuje miniony rok jego działalności.

Ten sam rząd i Sejm - kampania przedwyborcza ruszyła

Przedterminowych wyborów nie będzie. Zgodnie z przewidywaniami Sejm nie skrócił swojej kadencji, a prezydent nie przyjął dymisji rządu. Przed premierem więc jeszcze kilka miesięcy urzędowania. Redakcja Money.pl podsumowuje miniony rok jego działalności.

Czwartkowe głosowanie nad samorozwiązaniem Sejmu poprzedziła siedmiogodzinna, burzliwa dyskusja. Przedstawiciele wnioskodawców wykorzystali swoje wystąpienia do totalnej krytyki obecnego parlamentu, a właściwie lewicowej większości oraz stanu państwa. W efekcie, zarówno posłowie lewicy jak i prawicy, utrzymali diety i stołki do jesieni.

Według Jana Marii Rokity, premier Marek Belka, chcąc zachować resztki godności powinien odejść, najlepiej jeszcze tego samego dnia. Zgodnie z zapowiedzią szef rządu złożył dymisję dziś, o godz. 11.30. Prezydent Aleksander Kwaśniewski jej nie przyjął. Rząd więc będzie trwał do jesieni, mimo że nie ma większości w parlamencie, a co więcej od 8 maja premier będzie działaczem opozycyjnej Partii Demokratycznej.

Szef Klubu Parlamentarnego SLD Krzysztof Janik nie obawia się dalszej współpracy z premierem, który będąc szefem rządu, będzie współtworzył nowe ugrupowanie. „Chcę żeby to był dobry premier dla Polski, a w jakiej będzie partii, to już jego sprawa” – mówi.

Głosowali „za i przeciw”

Wśród posłów, którzy głosowali za skróceniem kadencji, znalazło się dwóch przedstawicieli SLD: Włodzimierz Cimoszewicz i Jerzy Szteliga. Sztelidze grozi za to wyrzucenie z klubu Sojuszu. Nie głosowało ośmiu posłów SLD, w tym Ryszard Kalisz, Wojciech Olejniczak, Jacek Piechota i Zbigniew Siemiątkowski.

Przeciw skróceniu kadencji Sejmu głosowało pozostałych 140 posłów SLD. Wbrew stanowisku klubu SdPl przeciw samorozwiązaniu Izby zagłosował jeden poseł - Cezary Stryjak, a Jan Sztwiertnia wstrzymał się od głosu. Z 38 posłów niezrzeszonych za skróceniem kadencji głosowało 13, w tym: Izabela Jaruga-Nowacka, Jerzy Hausner, Barbara Blida, Mariusz Łapiński i Maciej Płażyński.

Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, projekty uchwał w sprawie samorozwiązania Sejmu poparły w całości kluby PO, PiS, Samoobrona, LPR, PSL oraz prawicowe koła poselskie. W Sejmie tej kadencji już raz, w kwietniu 2004 roku, odbyło się głosowanie nad samorozwiązaniem.

Ruszyła kampania

Marszałek Cimoszewicz podkreślił, że nie zgadza się z uzasadnieniem wniosków, których podstawą była formułowana w debacie ostra krytyka Sejmu. "Nawet najbardziej uzasadniona krytyka Sejmu nie może być podstawą do skracania kadencji" - ocenił.

Według niego , jedynym powodem do samorozwiązania Sejmu, jaki powinno się było wziąć pod uwagę, jest to, że wybory w pierwszej połowie roku stworzyłyby lepsze warunki do funkcjonowania nowego rządu. Wyraził nadzieję, że Sejm "nie straci poczucia odpowiedzialności, że nie ulegnie pokusom kampanii wyborczej". Jak powiedział, "dobrze byłoby godnie zakończyć tę kadencję Sejmu i dobrze by było, żeby rząd robił swoje".

Kontrakt Belki

Na początku maja ubiegłego roku, obejmując po Leszku Millerze funkcję premiera, Belka oświadczył, że misja jego rządu to "roczny kontrakt", obliczony na wykonanie najważniejszych zadań i trwający do wiosny 2005 r.

Na początku marca obecnego roku premier ogłosił, że 5 maja uzna misję swego rządu za wypełnioną. Później doprecyzował, że tego dnia poda się do dymisji oraz zaangażuje się w tworzenie nowego ugrupowania politycznego - Partii Demokratycznej. Ostatecznie, ze względu na udział w „marszu żywych” w Oświęcimiu, premier przesunął datę swojej dymisji na 6 maja.

Aleksander Kwaśniewski uważa, że rząd może jeszcze pracować i liczy, że będzie to robił jak najlepiej. Nie przeszkadza mu, że premier znajdzie się w opozycji do popierającego rząd SLD.

Jak Belka zrealizował expose

Według Belki, podstawowe priorytety, które zarysował w swoim expose, zostały wykonane albo ich realizacja jest zaawansowana.

Zdania tego nie podziela jeden z liderów PO, Jan Rokita, który uważa, że expose premiera , to był tylko zbiór ogólników bez większego znaczenia.

Premier podsumowując swoje roczne rządy podkreślił, że miniony rok był okresem szybkiego wzrostu gospodarczego, bardzo dobrej sytuacji przedsiębiorstw, zwiększenia się zainteresowania Polską jako miejscem inwestycji zagranicznych.

„Sytuacja na rynku pracy pozostała najsłabszym punktem w tym obrazie, ale obserwujemy tu pewien przełom” – podkreślił. W jego ocenie, uniknęliśmy zapaści w służbie zdrowia. Przyznał, że daleko jest jeszcze do pełnej stabilizacji w tym obszarze, ale podkreślił, że udało się podpisać prawie wszystkie kontrakty na świadczenie usług medycznych przed końcem roku. Powstała też - dodał - specjalna ustawa, która pozwoli na poradzenie sobie ze skutkami tzw. ustawy 203 (gwarantującej obowiązkowe podwyżki dla personelu medycznego).

Pierwszy rok członkostwa Polski w UE - uważa Belka - był udany "pod każdym względem". "Poradziliśmy sobie z absorpcją funduszy unijnych oraz ze skomplikowaną, masową operacją dopłat bezpośrednich dla rolników" - wymienił. Ponadto Polska stała się w Unii partnerem odpowiedzialnym, obliczalnym i bardziej szanowanym, "którego opinie są brane pod uwagę, który broni twardo swoich interesów, ale jak trzeba, to jest gotów do kompromisu". Według Belki, naszym najważniejszym partnerem jest UE, ale "nasze znakomite, specjalne stosunki z USA zostały w Unii zaakceptowane jako stan normalny, jako coś, co wzmacnia naszą pozycję w Europie, a nie osłabia".

Wielkim polskim sukcesem była pomoc w mediacji na Ukrainie. Belka uważa, że gdyby nie mediacja, mogłoby tam dojść do rozlewu krwi. "Z ubolewaniem widzimy, że kosztem tego sukcesu było pogorszenie stosunków z Rosją" - zaznaczył. Premier podkreślił jednak, że Polska dąży do tego, aby stosunki polsko-rosyjskie były przede wszystkim normalne.

Zdaniem Belki, nie udało się ustabilizować sceny politycznej. Jak ocenił, jest ona "rozedrgana", a system partyjny ciągle się buduje. Podsumowując stan finansów publicznych, premier poinformował, że deficyt całego sektora finansów publicznych w 2005 r. spadnie poniżej 4 proc. i wyniesie 3,6-3,7 proc. W ustawie budżetowej na 2004 r. poziom deficytu finansów publicznych zaplanowano na 6,3 proc., a wykonanie wyniosło 4,6 proc. "To jest 1,7 proc. mniej, niż się spodziewano" - powiedział Belka.

Historia gabinetu Belki

Gabinet Belki powołany został 2 maja 2004 r. 14 maja premier wygłosił w Sejmie pierwsze expose, nie otrzymał jednak od Sejmu wotum zaufania dla swojego rządu.

Jedną z pierwszych kluczowych decyzji, jakie podjął premier Belka, była akceptacja Traktatu Konstytucyjnego UE uzgodnionego ostatecznie przez przywódców unijnych państw w Brukseli w połowie czerwca 2004 r.

Nastąpiło to w okresie, gdy po nieudzieleniu rządowi Belki wotum zaufania Sejm w drugim konstytucyjnym kroku starał się wyłonić nową Radę Ministrów.

Posłom nie udało się jednak powołać rządu, inicjatywa tworzenia Rady Ministrów powróciła do prezydenta. Ten ponownie powołał Belkę i jego rząd. 24 czerwca premier wystąpił w Sejmie z drugim expose i tym razem otrzymał wotum zaufania.

Po raz drugi większość posłów udzieliła poparcia rządowi w październiku 2004 r. Z wnioskiem o ponowne wyrażenie wotum zaufania dla Rady Ministrów wystąpił Belka po złożeniu projektu
budżetu na rok 2005.

Pod koniec marca 2005 r. z rządu odszedł wicepremier oraz minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner, który zaangażował się w tworzenie Partii Demokratycznej. W resorcie gospodarki i pracy zastąpił go Jacek Piechota.

gospodarka
wiadomości
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)