Dziesiątki rebeliantów przejęły siedzibę władz prowincji w Mosulu na północy Iraku - poinformował dziś rząd w Bagdadzie. Agencja Associated Press sugeruje, że za atak odpowiada Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL).
Lokalne władze relacjonują, że bojownicy zdobyli budynek wczoraj. Świadkowie starcia podkreślają, że rebelianci mieli ze sobą czarne flagi z symbolami, którymi posługują się islamiści z ISIL - grupy dżihadystów, która oderwała się i skonfliktowała z Al-Kaidą. Bojownicy oskarżają władze w Bagdadzie o narzucanie krajowi _ dyktatury szyitów _.
Świadkowie poinformowali także, że atak na budynek lokalnych władze przeprowadzono przy użyciu broni maszynowej i ręcznych granatników (RPG). Wcześniej rebelianci zaatakowali i podpalili lokalne posterunki policji, uwalniając przetrzymywanych tam więźniów.
Według ONZ w ubiegłym roku w starciach i zamachach w Iraku zginęło blisko 9 tysięcy osób. Narastająca fala przemocy jest najpoważniejsza od czasu krwawego konfliktu wewnętrznego z lat 2006-2007.
Czytaj więcej w Money.pl