Sto tysięcy osób domagało się pracy i demokracji podczas manifestacji zorganizowanych przez trzy największe centrale związkowe. Są one zniecierpliwione biernością rządu wobec rosnącego bezrobocia.
To pierwsza od dziesięciu lat wspólna manifestacja central CGIL, CISL i UIL, na dowód powagi sytuacji. Lider lewicowej centrali CGIL Susanna Camusso powiedziała, że kraj potrzebuje natychmiastowych odpowiedzi, które pozwolą wyjść z kryzysu.
Przywódca postsocjalistycznego UIL Luigi Angeletti ostrzega, że _ jeśli ktoś odłączy ten rząd od kontaktu, będą to pochody bezrobotnych i zmuszonych do przymusowego urlopu _. Konkretnych posunięć domaga się lider postchadeckiego CISL-u Raffaele Bonanni: władze muszą zmniejszyć o połowę podatki pracowników i emerytów.
Gigantyczne protesty we Włoszech. Chcą pracy
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/168/27/546216_m133.jpg"/>fot: EPA/ANGELO CARCONI
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/169/28/546217_m133.jpg"/>fot: EPA/ANGELO CARCONI
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/170/29/546218_m133.jpg"/>fot: EPA/ALESSANDRO DI MEO
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/171/30/546219_m133.jpg"/>fot: EPA/ALESSANDRO DI MEO [ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://manager.money.pl/galerie/gigantyczne-protesty-we-wloszech-chca-pracy-g558902.html) Związki zawodowe są zdegustowane, że nowy koalicyjny rząd w ciągu pierwszych 50 dni podjął żadnej konkretnej inicjatywy w walce z bezrobociem, lecz ogranicza się do deklaracji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Udawali niewidomych. Bo się opłacało Aż 750 osób z Rzymu podejrzanych jest o udawanie całkowitej ślepoty i wyłudzanie z włoskiego odpowiednika ZUS rent na podstawie sfałszowanych świadectw zdrowia. | |
Nowy premier uzdrowi gospodarkę? Będzie to rząd służby krajowi: tak nazwał swój przyszły gabinet desygnowany na premiera Włoch 46-letni polityk partii Demokratycznej Enrico Letta. | |
Nie działają fotoradary. Bo nie ma pieniędzy Z powodu braku kilku tysięcy euro na odbiór fotoradarów z wyspecjalizowanego warsztatu pod Florencją, do kasy we włoskiej stolicy nie wpływają setki tysięcy euro z mandatów |
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.