Sześć ciał wyciągnięto na powierzchnię" - poinformował rzecznik rządu Jan Dziedziczak. "Ratownicy wciąż usiłują dotrzeć do pozostałych, ich los jest nieznany" - poinformował rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej.
Do wybuchu doszło ok. 16.30. Rzecznik kopalni Jan Sienkiewicz powiedział, że do wybuchu doszło w pokładzie 506 na poziomie 1030 m.
W kopalni trwa akcja ratownicza. Utrudniają ja skrajnie trudne warunki.
Premier Jarosław Kaczyński przybył na miejsce wypadku, aby osobiście dozorować akcję ratowniczą.
"Halemba" to pierwsza kopalnia uruchomiona po II wojnie światowej. Działa od 1 lipca 1957 r. W tej kopalni doszło do groźnego wybuchu metanu na w 1990 r. Zginęło wtedy 19 górników. 20 zostało rannych. Wybuch spowodowała iskra od kombajnu.
Przed godz. 20 prezes Kompanii Weglowej Grzegorz Pawłaszek potwierdził, że wybuch spowodował ofiary śmiertelne.
Górnicy, którzy znaleźli się we wtorek w rejonie wybuchu, pracowali przy likwidacji ściany.
Przed kopalnią gromadzą się rodziny górników pracujących na tej zmianie, które dowiedziały się o wypadku z mediów. Niektórzy płaczą. Część osób zarzuca władzom kopalni, że nie informują o losie ich bliskich. Wojewoda śląski powolał sztab kryzysowy.
ZOBACZ TAKŻE:
