Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trudne zwycięstwo PiS

0
Podziel się:

Bracia Kaczyńscy wygrywając wybory do parlamentu stali się zakładnikiem swojego największego politycznego marzenia: zdobycia fotela prezydenta dla Lecha Kaczyńskiego.

Trudne zwycięstwo PiS

Wszystko stało się jasne wczoraj, gdy PiS ogłosił swojego kandydata na premiera. I nie jest nim – na co wskazywałyby logika i niepisane reguły demokracji – prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale poseł tej partii Kazimierz Marcinkiewicz.

Skąd taki krok? Wszystko wskazuje na to, że bracia Kaczyńscy (mimo drugiego miejsca w sondażach) wciąż na poważnie myślą o prezydenturze dla Lecha Kaczyńskiego. I być może miejsce w Pałacu Prezydenckim jest w ich politycznym planie dużo ważniejsze niż tworzenie, czy kierowanie rządem przez Jarosława. Oczywistym wydaje się, że premier Jarosław, osłabia szanse Lecha na prezydenturę. Bo – jak mówią niemal zgodnie badacze społeczeństwa – wyborcy dla równowagi w wyborach prezydenckich zagłosowaliby raczej na Donalda Tuska. W myśl zasady, że skoro jeden bliźniak jest premierem, drugi nie może być prezydentem.

Czy ta kalkulacja Jarosława Kaczyńskiego się opłaci? Być może tak, choć może być okupiona wysoką ceną.

Po pierwsze: Trwa walką o prezydenturę pomiędzy kandydatami PO i PiS. Liderom Platformy trudno będzie oprzeć się pokusie zaatakowania braci Kaczyńskich. Jeśli to zrobią, wystarczy, że zarzucą Jarosławowi Kaczyńskiemu brak odwagi, zapytają, dlaczego jako szef zwycięskiego ugrupowania nie chce wziąć (jako premier) odpowiedzialności za rząd i sprawy państwa.

Po drugie: desygnowanie Kazimierza Marcinkiewicza przywołuje niestety bardzo złe skojarzenia z rządem AWS. Trudno będzie liderom PiS bronić się przed oskarżeniem, że prawdziwym szefem rządu jest Jarosław Kaczyński, który – tak jak kiedyś Marian Krzaklewski – kieruje działaniami gabinetu z „tylnego siedzenia”. Na takie ataki wystawiają się dziś zwycięscy wyborów parlamentarnych. To z kolei budzi poważne obawy o przebieg trwającej przecież kampanii prezydenckiej. Jeśli się zaostrzy, jeśli kandydaci i ich sztaby pogrążą się w brudnej i pełnej wzajemnych oskarżeń walce, ucierpi na tym i tak niełatwa koalicja PiS-PO, która przez najbliższe cztery lata ma rządzić w Polsce.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)