Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tyrystyka we Włoszech. Krach na wyspie Giglio, gdzie stoi Costa Concordia

0
Podziel się:

Zanim gigantyczny wycieczkowiec wpadł na podmorskie skały u brzegów Giglio, wyspa ta mająca około 1400 stałych mieszkańców uważana była za turystyczną perłę Morza Tyrreńskiego.

Tyrystyka we Włoszech. Krach na wyspie Giglio, gdzie stoi Costa Concordia
(Polaris/East News)

35 tysięcy turystów nie przyjechało na włoską wyspę Giglio od czasu katastrofy statku Costa Concordia w styczniu 2012 roku. Te pierwsze precyzyjne dane dotyczące skali strat w turystyce przedstawił kapitanat portu na podstawie skrupulatnych obliczeń.

Zanim gigantyczny wycieczkowiec wpadł na podmorskie skały u brzegów Giglio, wyspa ta mająca około 1400 stałych mieszkańców uważana była za turystyczną perłę Morza Tyrreńskiego i zawsze oblegana była latem przez Włochów i cudzoziemców.

Od ponad dwóch lat - podkreślają tamtejsze władze - ponurym symbolem Giglio jest wrak Concordii, który we wrześniu zeszłego roku został podniesiony z wody i ustawiony w pionie, a obecnie czeka na początek odkładanej operacji odtransportowania do jednego z portów.

Branża turystyczna na wyspie pogrążona jest w kryzysie, a utrzymują ją jedynie specjaliści z całego świata, pracujący przy wraku statku.

Turyści nie chcą już spędzać tam urlopu. Wszystko wskazuje na to, że także tegoroczny letni sezon, już trzeci z rzędu, będzie stracony - alarmują władze lokalne.

W tym roku ludzi do przyjazdu na wakacje zniechęca zapowiedź przygotowywanej obecnie wielkiej operacji wywiezienia statku. Prawdopodobnie nastąpi to jeszcze latem tego roku, o ile pokonane zostaną trudności z montażem specjalnej platformy, na której Costa Concordia ma zostać wywieziona. To zaś oznacza, że na wyspie, gdzie jest malowniczy rezerwat przyrody, trudno będzie o ciszę i spokój.

Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu letniego kapitanat portu na Giglio ogłosił, że w ciągu ostatnich ponad dwóch lat na pływające tam promy wsiadło o 25 proc. pasażerów mniej, czyli łącznie 35 tysięcy. To - jak podkreślono - turyści, którzy nie przyjeżdżają już na jednodniowy lub dłuższy wypoczynek. Wśród pasażerów dominują mieszkańcy wyspy oraz wszystkie osoby zaangażowane w prace przy wraku.

W analizie tych danych zauważa się, że zjawisko, określane jako _ turystyka grozy _, czyli odwiedzanie miejsc katastrof i wypadków, nie ma jednak wpływu na ogólną liczbę przybyszów na Giglio.

Komentując znaczny spadek turystów burmistrz wyspy Sergio Ortelli oświadczył, że zbyt długo płaci ona bardzo wysoką cenę za tragiczne wydarzenia z 13 stycznia 2012 roku.

Czytaj więcej w Money.pl

turystyka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)