Spadek popytu na energię czy zapowiedzi obniżek cen węgla wskazują, że w przyszłym roku nie powinno być podwyżek cen energii elektrycznej - ocenił prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Mariusz Swora.
_ - Jest szereg przyczyn natury obiektywnej jak np. spadek zapotrzebowania na energię elektryczną, zapowiedzi spadku cen węgla, które wskazują, że tych podwyżek nie powinno być. Dodajmy jeszcze do tego sytuację w innych państwach, np. w Czechach, gdzie spodziewany spadek cen energii elektrycznej w następnym roku ma wynieść 10 - 15 procent. Podobną sytuację obserwujemy na Zachodzie Europy _ - powiedział PAP Swora.
_ Do takiego stanowiska będę starał się przekonać sprzedawców _ - podkreśla prezes URE.
ZOBACZ TAKŻE:Ceny prądu w górę o 18 procent? Są wnioski w URE
Na początku tego roku regulator zatwierdził cenniki energii elektrycznej zakładające wzrost jej cen o ok. 10 proc.
Przypomniał także, że przedsiębiorstwa zajmujące się obrotem energią elektryczną wnioskują o podwyżki w przedziale od 16 do 22 proc.
_ -Jedna z firm zakłada jedynie 7 proc. podwyżki. Akceptacja tych podwyżek oznaczałaby dla portfela przeciętnego gospodarstwa domowego dodatkowy wydatek w wysokości ok. 200 zł rocznie _ - powiedział.
_ - Pośród argumentacji firm, które domagają się podwyżek jest m.in. wzrost kosztów własnych o 60 proc. To swoiste kuriozum, zadaję sobie pytanie: która firma działająca na konkurencyjnym rynku może sobie pozwolić na wzrost kosztów własnych z roku na rok o 60 proc.? _ - twierdzi Swora.
Szef URE zaznacza także, że wzrost cen taryf dystrybutorów może być liczony na kilka*ZOBACZ TAKŻE: *Producenci energii odzyskają 746 mln zł
procent.
_ Są po temu obiektywne przesłanki w postaci choćby konieczności poniesienia nakładów inwestycyjnych na rozwój sieci dystrybucyjnych i przesyłowych _ - uważa.
Czy wystarczy nam prądu?
Po 2020 roku zapotrzebowanie na energię elektryczną przekroczy jej rel="nofollow"> )produkcję, a już około 2030 roku Polska będzie zmuszona do importu 30 proc. potrzebnej energii.
Źródło: Ministerstwo Gospodarki
Obecnie produkcja energii elektrycznej w naszym kraju jest oparta na węglu kamiennym oraz brunatnym. Elektrownie dostarczają odpowiednio: 58,8 oraz 35,9 proc. krajowej produkcji. Niewiele ponad 5 proc. przypada natomiast na pozostałe źródła: gaz (2,6 proc.), wodę (2,4) oraz inne, w tym na elektrownie wiatrowe.
Struktura polskiego przemysłu energetycznego musi jednak w najbliższych latach ulec radykalnej zmianie. Szacuje się bowiem, że obecne zasoby węgla kamiennego starczą na około 40, a brunatnego na 30 lat.
Raport Money.pl | |
---|---|
*Atomowe plany rządu są nierealne * Jeśli Polska w najbliższym czasie złoży zamówienie na reaktor jądrowy, to zostanie ono zrealizowane najwcześniej za dwadzieścia lat - sprawdził Money.pl. Być może nawet za trzydzieści. Czytaj w Money.pl |